Real Madryt i Liverpool ramię w ramię ws. skandalu przed finałem Ligi Mistrzów. "Nasi fani na to zasługują"

Finał tegorocznej Ligi Mistrzów nie dal każdego był świętem futbolu. Liczne relacje wskazują na to, że zupełnie zawiodła organizacja ze strony UEFA oraz Paryża. Pod Stade de France doszło do niebezpiecznych zamieszek.

Liczne osoby, które nie posiadały stosownego biletu, przedostawały się przez bramki i grupki stewardów, którzy nie mogli utrzymać porządku. W końcu wkroczyła policja, która regularnie atakowała kibiców stojących w kolejce do bramek.

Brat Joela Matipa, piłkarza Liverpoolu, wyznał, że gaz łzawiący został użyty także wobec dzieci. Niebezpieczeństwo zwiększały natomiast złodzieje, którzy atakowali zdezorientowanych kibiców.

Początkowo winą za taki przebieg wydarzeń usiłowano obarczyć sympatyków "The Reds". Takiej narracji sprzeciwiają się jednak angielskie media. Teraz oświadczenie w tej sprawie wydał Real Madryt.

- Wzywamy do odpowiedzi i wyjaśnień, aby wskazać osoby odpowiedzialne za pozostawienie fanów opuszczonych i bezbronnych. Kibiców, którzy ogólnie rzecz biorąc przez cały czas zachowywali się wzorowo - napisano.

- Coś, co powinno być wspaniałym świętem piłki nożnej dla wszystkich fanów, szybko przekształciło się w serię niefortunnych zdarzeń, które wywołały oburzenie na całym świecie - dodano.

- Jak widać na zdjęciach opublikowanych przez media, kilku fanów zostało zaatakowanych, nękanych i obrabowanych w brutalny sposób. Niektórzy kibice z powodu kontuzji musieli nawet spędzić noc w szpitalu. Piłka nożna przekazała światu obraz, który jest daleki od wartości i celów, do których powinien on dążyć - kontynuowano.

- Nasi fani zasługują na wyjaśnienia, a piłka nożna zasługuje na wyzbycie się takich sytuacji - zakończono.

Oświadczenie Realu Madryt zostało także opublikowane przez Liverpool. Wskazuje to na obustronny charakter przygotowanego pisma.