Real Madryt w ostatniej chwili wyrwał remis w LM! Wygrane Liverpoolu, Manchesteru City i Atletico [WIDEO]

Real Madryt w ostatniej chwili wyrwał remis w LM! Wygrane Liverpoolu, Manchesteru City i Atletico [WIDEO]
screen z tv
Real Madryt w ostatniej chwili zapewnił sobie pierwszy punkt w Lidze Mistrzów. "Królewscy" rzutem na taśmę zremisowali wyjazdowy mecz z Borussią Moenchengladbach. Komplet "oczek" zgarnęli za to zawodnicy Liverpoolu, Atletico i Manchesteru City.
Dalsza część tekstu pod wideo
Grupa A
Mecz Atletico Madryt z Red Bullem Salzburg zapowiadany był jako starcie żelaznej defensywy w drużynie Diego Simeone z polotem i fantazją ekipy z Austrii. "Los Colchoneros" nie zamierzali nastawiać się jednak wyłącznie na obronę.
W 29. minucie Hiszpanie wyszli na prowadzenie. Sprzed pola karnego przymierzył Marcos Llorente, a piłka po rękach bramkarza zatrzepotała w siatce. Wydaje się, że golkiper Salzburga mógł zachować się w tej sytuacji nieco lepiej.
Na przerwę obie drużyny schodziły jednak przy wyniku 1:1, bo stan spotkania wyrównał Dominik Szoboszlai. Na samym początku drugiej połowy Austriakom znów udało się zaskoczyć rywali.
Tym razem skutek przyniosła błyskawiczna kontra. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska niepewnie interweniował Jan Oblak - piłka po rękach golkipera trafiła do Berishy, który nie zmarnował tej okazji.
Z prowadzenia Red Bull nie cieszył się jednak długo. Już w 52. minucie było 2:2, gdy ładną zespołową akcję Atletico wykończył Joao Felix. Portugalczykowi nie pozostało nic innego, jak tylko umieścić futbolówkę w pustej już bramce.
Obie drużyny zamierzały walczyć o pełną pulę i ostatecznie trafiła ona do Atletico. Bohaterem został Felix, zdobywając drugiego gola - tym razem po rzucie rożnym i podbramkowym zamieszaniu.
W drugim meczu tej grupy Bayern Monachium wygrał na wyjeździe z Lokomotiwem Moskwa 2:1. Relację z tego spotkania przeczytacie TUTAJ.
Grupa B
Zawodnicy Realu Madryt na początek rozgrywek w fatalnym stylu przegrali 2:3 z Szachtarem Donieck i dziś musieli szukać kompletu punktów, aby jeszcze bardziej nie skomplikować swojej sytuacji w Champions League. Zinedine Zidane tym razem postanowił nie rotować składem - w porównaniu do El Clasico dokonał tylko jednej zmiany.
Zaczęło się nie najgorzej dla "Królewskich", którzy początkowo byli stroną przeważającą. Dwie dobre okazje zmarnował Karim Benzema. Najpierw Francuz uderzył nad poprzeczką, a później jego uderzenie znakomicie obronił Yann Sommer.
W 33. minucie to Borussia otworzyła jednak wynik spotkania. Alassane Plea dograł do Marcusa Thurama, a francuski napastnik pewnym uderzeniem pokonał Courtoisa. Analiza VAR potwierdziła, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Od początku drugiej połowy Real rzucił się do odrabiania strat. Już w 46. minucie bardzo blisko wyrównania był Marco Asensio. Skrzydłowy "Królewskich" trafił jednak w poprzeczkę i wynik się nie zmienił. A piłkarze z Gladbach byli zdecydowanie skuteczniejsi.
Strzał Plei z 58. minuty zdołał jeszcze odbić Courtois, ale przy dobitce Thurama golkiper był już bezradny. Winę za tego gola ponosi niewątpliwie Benjamin Mendy, który złamał linię spalonego.
"Królewscy" do samego końca starali się odrobić straty. Gola kontaktowego w końcówce zdobył jeszcze Karim Benzema. Wysiłki gości ostatecznie przyniosły skutek.
Już w doliczonym czasie gry piłkę w polu karnym po dośrodkowaniu zgrał Sergio Ramos, a z bliska rezultat na 2:2 ustalił Casemiro. "Królewscy" wciąż pozostają jednak tylko na czwartym miejscu.
W drugim spotkaniu grupy B Szachtar Doniec zremisował 0:0 z Interem Mediolan. Relację możecie znaleźć TUTAJ.
Grupa C
Drugie zwycięstwo w fazie grupowej odnieśli zawodnicy Manchesteru City. Podopieczni Pepa Guardioli wyjechali z kompletem punktów z Marsylii, gdzie pokonali miejscowy Olympique.
Kevin de Bruyne wyleczył już kontuzję i wrócił do podstawowego składu. Belg po raz kolejny udowodnił, że dla aktualnych wicemistrzów Anglii jest postacią nie do zastąpienia. To właśnie on w dużej mierze zapewnił "The Citizens" zwycięstwo.
Kluczem okazała się akcja z 18. minuty. Wówczas Belg przechwycił piłkę w polu karnym i natychmiast zagrał do Ferrana Torresa. Hiszpan miał przed sobą pustą bramkę i nie zmarnował tej szansy.
W drugiej połowie goście mogli już grać na nieco większym luzie, szczególnie gry w 76. minucie rezultat podwyższył Ilkay Gundogan. Ostatecznie skończyło się wynikiem 3:0, a De Bruyne dołożył drugą asystę, obsługując Raheema Sterlinga.
W drugim meczu tej grupy cenne trzy punkty zgarnęli piłkarze FC Porto. Spotkanie z Olympiakosem Pireus było wyrównane, lecz ostatecznie zakończyło się zwycięstwem mistrzów Portugalii.
Grecy pierwszą bramkę stracili tak naprawdę na własne życzenie. Stracili piłkę po nieudolnym zagraniu jednego ze stoperów. W podbramkowym zamieszaniu najlepiej odnalazł się Fabio Vieira i zapewnił Porto wygraną.
Olympiakos starał się za wszelką cenę odrobić straty, lecz w końcówce Porto dobiło rywali. Rezultat na 2:0 ustalił Sergio Oliveira.
Grupa D
Liverpool dopisał co prawda do swojego konta drugą wygraną, lecz Juergen Klopp ma spory ból głowy. W spotkaniu z Midtjylland jego drużyna nie zachwyciła, a na domiar złego szkoleniowiec stracił kolejnego ważnego piłkarza.
Niedawno kontuzja na wiele miesięcy wykluczyła ostoję defensywy "The Reds", Virgila van Dijka. Na środek obrony przesunięto więc Fabinho. Piłkarz musiał jednak opuścić boisko w 30. minucie ze względu na uraz.
Na pocieszenie zwycięzcom Champions League z 2019 roku pozostało zwycięstwo. W 55. minucie rywalom urwał się Trent-Alexander Arnold i wyłożył piłkę Diogo Jocie.
Ostatecznie skończyło się rezultatem 2:0. Już w doliczonym czasie gry z rzutu karnego trafił Mohamed Salah.
Można było spodziewać się, że w starciu Atalanty Bergamo z Ajaksem Amsterdam nie zabraknie goli oraz emocji i tak rzeczywiście się stało. Do przerwy byliśmy zresztą świadkami sporej niespodzianki.
Włosi, którzy na inaugurację rozbili Midtjylland, tym razem zaczęli zdecydowanie gorzej. Na początku pierwsze skrzypce grał 19-letni Lassina Traore.
To właśnie po faulu na nim arbiter podyktował rzut karny, który na gola zamienił Dusan Tadić. Później snajper z Burkina Faso sam wpisał się na listę strzelców, w ekwilibrystyczny sposób pokonując Sportiello.
Atalanta nie zamierzała się jednak poddawać i w drugiej części spotkania bardzo szybko doprowadziła do remisu dzięki Duvanowi Zapacie. Kolumbijczyk skompletował dublet w ciągu sześciu minut i z trzema bramkami na koncie jest obecnie liderem klasyfikacji strzelców Champions League.

Przeczytaj również