"Real nie ma kibiców". Legenda Atletico prowokuje
Saul latem tego roku zdecydował się na wyjazd do Flamengo Rio de Janeiro. Hiszpan twierdzi, że jego obecny klub pod względem kibicowskim bije na głowę Real Madryt.
Saul na początku kariery przewinął przez akademię Realu. Już jako nastolatek zdecydował się na przenosiny do Atletico i stał się jego legendą. Z klubu na dobre pożegnał się dopiero w tym roku.
31-latek zdecydował się na nietypowy krok. Podpisał kontrakt z Flamengo, gdzie ściągnął go Felipe Luis Kasmirski, z którym kiedyś grał w Atletico. W środę obaj powalczą o Puchar Interkontynentalny z PSG.
Saul przy okazji udzielił wywiadu dziennikowi AS. Wykorzystał go do tego, by podnieść ciśnienie osobom związanym z Realem.
- Flamengo jest większe niż Real. Prawdę mówiąc, Real nie ma kibiców. Jest słynny, ale z uwagi na to, co wygrał. Do dlatego ma sympatyków na całym świecie. Ale gdy wejdzie się na ich stadion, to nie czuje się nic - twierdzi Saul.
– Maracana zawsze jest pełna. Mnóstwo kibiców Flamengo jeździ też na wyjazdy. Recife musiało zmienić stadion, by wszystkich pomieścić. Gdy polecieliśmy na finał Copa Libertadores do Limy, to stadion był wypełniony naszymi kibicami - dodał.
Hiszpan jest pod wrażeniem tego, co spotkało go w Rio de Janeiro.
- To mało powiedziane, że to gigantyczny klub. Jako całość, to potwór pod względem infrastruktury, ale najbardziej zaskoczyła mnie baza kibiców. Jest największa na świecie pod względem liczebności. Od pierwszego dnia czułem więź i mam nadzieję, że w przyszłym roku będę dawał jeszcze więcej radości. Idziesz na Maracane i zawsze jest pełno, myślisz: "To dopiero wielki klub" - podsumował Saul.