Reprezentanci nie stawili się do wywiadów po meczu z Czechami. Niespodziewane wytłumaczenie ze strony PZPN
Po zakończonym meczu Polska - Czechy dziennikarze długo czekali na biało-czerwonych w strefie "mixed zone". Kadrowicze długo się jednak nie pojawiali, a PZPN zamieszanie wytłumaczył dopiero kilkanaście godzin po fakcie.
Piątkowe spotkanie reprezentacji Polski okazało się niezwykle rozczarowujące. Remis 1:1 (1:0) w starciu z Czechami oznaczał, że biało-czerwoni stracili szanse na bezpośredni awans na EURO 2024.
Niebawem po ostatnim gwizdu swojej wypowiedzi udzielił Jan Bednarek, którego cytowaliśmy TUTAJ. Znacznie dłużej należało czekać na Michała Probierza oraz Roberta Lewandowskiego. Niemniej zaskakująca okazała się postawa większości zawodników względem dziennikarz zgromadzonych w "mixed zone".
Wspomniane wyżej rozmowy były efektem wystąpień na konferencji prasowej lub przed kamerami "TVP Sport". Innej okoliczności na zadanie pytań piłkarzom nie było, gdyż nawet godzinę po meczu nie pojawili się oni we wspomnianej strefie, gdzie czekało na nich pokaźne grono przedstawicieli mediów.
PZPN postanowił wyjaśnić tę sprawę dopiero kilkanaście godzin po fakcie. Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN, przekazał, że zaraz po meczu z Czechami odbył się... trening wyrównujący. Gracze mieli przejść przez "mixed zone" około 23:45.
- Po meczu zawodnicy mieli trening wyrównawczy i odnowę. Wyjazd ze stadionu zaplanowany był na 0:15. Około 30 min przed tą godziną zawodnicy zaczęli wychodzić z szatni - napisał na Twitterze.
Tłumaczenia te nie przekonały kibiców oraz ekspertów. Zwrócono uwagę, że zawodnicy mogli najpierw odpowiedzieć na liczne pytania, a dopiero później udać się na trening, tym bardziej, że sesja wyrównująca zwykle przeznaczona jest dla piłkarzy, którzy grali mało lub nie grali wcale.