Reprezentant Chorwacji odmówił gry w La Liga. Chce wymusić zimowy transfer
Dominik Livaković latem tego roku przeniósł się do Girony. Teraz odmówił jednak gry w barwach tego klubu. Wściekłości nie kryje szkoleniowiec ekipy z Katalonii, Michel.
Chorwacki golkiper przez większość poprzedniego sezonu był podstawowym bramkarzem Fenerbahce. Latem jego sytuacja w Stambule mocno się jednak zmieniła.
Wicemistrzowie Turcji pozyskali bowiem Edersona z Manchesteru City. Wówczas stało się jasne, że Livaković o regularnych występach w tureckim klubie może co najwyżej pomarzyć.
Z tego względu piłkarz postanowił odejść do innego klubu i udał się na wypożyczenie do Girony. W Hiszpanii przegrał jednak rywalizację z Paulo Gazzanigą.
Jak się okazuje, Chorwat nie mógł się z tym pogodzić i odmówił gry w drużynie, gdy ta go potrzebowała. O szczegółach opowiedział trener Girony, Michel.
- Livaković chce odejść. On nie chce tutaj grać, jego priorytetem są mistrzostwa świata - powiedział Michel, którego cytuje Fabrizio Romano.
- Gazzaniga musiał grać, kiedy był chory... ponieważ Livaković nie chciał wtedy grać. Jestem bardzo zły na tę sytuację - przyznał szkoleniowiec Girony.
W tej sytuacji trudno sobie wyobrazić, aby Chorwat został w Gironie do końca sezonu. Prawdopodobnie wróci na chwilę do Fenerbahce, ale tylko po to, aby sfinalizować wypożyczenie do innego klubu.