Ronaldinho wciąż na celowniku policji. Duże problemy. Do domu legendarnego piłkarza weszły siły specjalne

Nie milkną echa skandalu, w którego centrum znalazł się Ronaldinho. Były piłkarz nie złożył wyjaśnień w sprawie oszustw dokonanych przez firmowaną jego pseudonimem spółkę, więc jest obecnie poszukiwany przez policję.
Kilkanaście dni temu hiszpańskie media poinformowały o oszustwach dokonywanych przez twórców projektu "18kRonaldinho". Okazało się, że strona mająca oferować zyski w kryptowalutach wyłudza pieniądze. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Nad zaistniałą sytuacją pochyliła się komisja śledcza Izby Deputowanych Brazylii. Przeciwko spółce firmowanej pseudonimem Ronaldinho został złożony pozew o odszkodowanie na przeszło 60 milionów dolarów.
Mimo zapewnień prawników zawodnika twierdzących, że był on jedynie ambasadorem marki i także jest ofiarą oszustwa, wielokrotny reprezentant Brazylii miał się stawić na przesłuchanie. 43-latek dwukrotnie nie pojawił się jednak na posiedzeniach komisji. W związku z tym sprawę przejęła brazylijska policja.
Postanowiono, że była gwiazda FC Barcelony musi zostać doprowadzona do komisji siłą. Brazylijska prokuratura wniosła o zakaz opuszczania granic kraju oraz anulowanie ważności paszportu legendarnego piłkarza.
Dodatkowo, jak podaje "Marca", do rezydencji Ronaldinho miały wkroczyć siły specjalne. Służby nie zastały jednak Brazylijczyka w domu, zatem skończyło się wyłącznie na jego przeszukaniu.
Były zawodnik zdaje się jednak nie przejmować zamieszaniem wokół jego osoby. We wtorek był obecny na meczu Atletico Mineiro z Santosem, a w mediach społecznościowych opublikował film, na którym rozdaje autografy kibicom.
To nie pierwsze problemy z prawem 43-latka. W 2020 roku Brazylijczyk trafił do więzienia po tym, gdy udaremniono próbę przekroczenia przez niego paragwajskiej granicy z fałszywym paszportem. Spędził wtedy za kratkami sześć miesięcy, po czym wyszedł za kaucją.