Rozbrajające słowa Szczęsnego. Polak wskazał, czego Juventus potrzebuje w styczniowym oknie transferowym
Wojciech Szczęsny podsumował pierwszą część sezonu w wykonaniu Juventusu. Polski bramkarz jest świadomy niedostatków swojego zespołu, ale na pytanie o konieczne transfery odpowiedział z przymrużeniem oka.
Juventus udanie zakończył rok. Dzięki zwycięstwu z Romą ma już tylko dwa punkty przewagi do prowadzącego w tabeli Interu Mediolan.
- Pierwsza część sezonu była dla nas dobra. Pozostał nam jeden mecz i możemy zdobyć 46 punktów. Nie powinniśmy jednak być usatysfakcjonowani. Naszym celem było zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów, ale jesteśmy tylko dwa punkty za Interem, więc musimy myśleć o mistrzostwie. Nie możemy uciec od odpowiedzialności związanej z grą w Juventusie - podkreślał Szczęsny.
Klub z Turynu w tym sezonie nie gra w europejskich pucharach. Szczęsny przyznał, że daje to pewną przewagę jego drużynie.
- Po raz pierwszy mogę przygotowywać się do meczu ligowego przez cały tydzień. Daje nam to ogromną przewagę jeśli chodzi o intensywność. Mamy też czas na przygotowanie taktyczne. To duża przewaga, ale mamy nadzieję, że to ostatni sezon, w którym gramy raz w tygodniu - przyznał Polak.
Juventus nie jest jeszcze projektem ukończonym. Świadomość braków swojej drużyny ma też 33-latek.
- Nie spodziewam się tiki-taki, bo chcieliśmy się przede wszystkim zjednoczyć. Mamy wiele do zrobienia w ataku, by maksymalnie wykorzystać cechy naszych napastników, którzy mogą strzelać 20-30 goli w sezonie. Musimy się poprawić. Nie jesteśmy jeszcze gotowi na mistrzostwo. Na pewno mamy za to odpowiedniego ducha w zespole. To już małe mistrzostwo, bo brakowało nam tego przez ostatnich kilka lat. Nie mieliśmy chęci do wygrywania, nawet do cieszenia się po każdym zwycięstwie - zaznaczył Szczęsny.
Polak w studiu DAZN był pytany, jakich transferów dokonałby w styczniu, by zwiększyć szanse Juventusu na mistrzostwo. Jednym z ekspertów, których to interesowało, był Andrea Barzagli, czyli były gracz "Starej Damy". Szczęsny odpowiedział w swoim rozbrajającym stylu.
- Szczerze mówiąc, zmieniłbym bramkarza i zagrałbym z Barzaglim w trzyosobowej obronie - wypalił Szczęsny.