"Sędzia go uratował". Eksperci zgodni ws. sytuacji ze Szczęsnym [WIDEO]

W czwartej kolejce fazy ligowej Ligi Mistrzów FC Barcelona niespodziewanie zremisowała z Club Brugge 3:3. "Blaugrana" była jednak o krok od porażki - w doliczonym czasie gry Wojciech Szczęsny postanowił zabawić się z rywalem i o mały włos nie skończyło się to dla niego katastrofą - Polak stracił piłkę, jednak sędzia - po analizie VAR - dopatrzył się faulu zawodnika belgijskiej drużyny.

Decyzja arbitra wywołała szereg dyskusji. Czy Polak był rzeczywiście faulowany? Ta kwestia została poruszona w studiu Ligi Mistrzów na kanale Meczyki.

- To mogło bardzo drogo kosztować Barcelonę. Nie ukrywajmy - sędzia podjął decyzję, która uratowała Wojciecha Szczęsnego, a nie każdy by taką podjął. Polak - odruchowo lub z doświadczenia - szukał nogi rywala i ją znalazł - stwierdził Dominik Guziak.

- Sędzia orzekł, że był faul, jednak uśmiech Szczęsnego po tym, jak decyzja została podjęta, mówi chyba wszystko. Wiedział, co zrobił i co działoby się po meczu, gdyby z jego winy skończyłoby się to porażką Barcelony. Ja nie użyłbym gwizdka w tej sytuacji - dodał dziennikarz Eleven Sports.

- To było miękkie przewinienie. Gdybyśmy wzięli do jednego pomieszczenia dziesięciu sędziów, to pięciu zdecydowałoby się na odgwizdanie faulu, a pięciu powiedziałoby: "gramy dalej!". To było niesamowicie ryzykowne zagranie Szczęsnego - przekazał Maciej Kruk.

- Wiele razy mówiliśmy, że polski bramkarz jest bez układu nerwowego, ale zdecydować się na taki ruch... To mogło się skończyć tragicznie dla Barcelony. Ja - gdybym był sędzią - nie odgwizdałbym tu przewinienia - powiedział dziennikarz Eleven Sports.

Dla Szczęsnego mecz z Club Brugge był ósmym występem w tym sezonie. Polak jak na razie nie zachował jeszcze czystego konta.