Selekcjoner Norwegów szokuje przed losowanie MŚ. "Lecę wbrew swojej woli"
Reprezentacja Norwegii w wielkim stylu wywalczyła awans na najbliższe mistrzostwa świata. W piątek pozna rywali w fazie grupowej mundialu. Selekcjoner drużyny, Stale Solbakken, przyznał, że nie chce lecieć na losowanie do Waszyngtonu, ale nie ma innego wyjścia.
Norwegowie w ostatnich eliminacjach wygrali wszystkie spotkania. Dwukrotnie rozbili reprezentację Włoch, która uchodziła za faworyta grupy eliminacyjnej.
W przyszłym roku ekipa ze Skandynawii może być czarnym koniem mundialu. W piątek pozna rywali w fazie grupowej mistrzostw świata. Losowanie odbędzie w Waszyngtonie.
Do USA lecieć nie chciał Stale Solbakken. Selekcjonera Norwegów zastąpić miał jego asystent, który do tej pory zawsze uczestniczył w losowaniach.
- Tak też miało być i tym razem, uzgodniłem to z Bredem Hangelandem. On już się przygotował do wyjazdu i bardzo się cieszył, a ja zaplanowałem oglądanie losowania w telewizji, leżąc na kanapie. Nigdy mnie nie interesowały czerwone dywany, reflektory, kamery i bankiety - powiedział Solbakken w rozmowie z telewizją NRK.
- Próbowałem wszystkich wymówek, lecz niestety zostałem zmuszony do wyjazdu, bo regulacje FIFA dokładnie precyzują, kto musi być na tym losowaniu. Lecę więc tam wbrew swojej woli - przyznał.
- Nie mam co robić w Waszyngtonie, a spotkania z trenerami potencjalnych rywali i tak będą bezsensowne, bo nikt przecież nic ciekawego i ważnego o swojej drużynie nie powie, niczego nie zdradzi - skwitował.