Śląsk Wrocław nie zmazał plamy po blamażu w Pucharze Polski. Szybki gol nie wystarczył na Cracovię [WIDEO]

Podopieczni Ivana Djurdjevicia w tym tygodniu fatalnie zaprezentowali się w Fortuna Pucharze Polski, przegrywając 0:3 z drugoligowym KKS-em Kalisz. Dziś po Śląsku widać było chęć szybkiej rehabilitacji.

Wrocławianie od początku meczu z Cracovią ruszyli do ataku i już w 9. minucie przyniosło to efekt w postaci gola. Piłka dość szczęśliwie trafiła do Łukasza Bejgera, ale zawodnik gości nie zmarnował tej sytuacji.

Cracovia starała się odpowiedzieć, a zdecydowanie najaktywniejszy w szeregach gospodarzy był Makuch. Trzykrotnie uderzał on na bramkę Leszczyńskiego, ale nie był w stanie zaskoczyć bramkarza wrocławian.

W drugiej części spotkania "Pasy" doprowadziły do wyrównania. Piłkę wzdłuż bramki zagrał Kakabadze, a z najbliższej odległości do siatki wbił ją Bochnak. Później rywalizację piłkarzom mocno utrudniły warunki atmosferyczne.

W Krakowie mocno sypał śnieg, ale Śląsk nie zamierzał się poddawać. Niewiele brakowało, aby na 2:1 trafił Jastrzembski. Po jego strzale sytuację uratował Ghita, wybijając piłkę sprzed linii bramkowej.

Ostatecznie wynik meczu już się nie zmienił i oba zespoły podzieliły się punktami. Cracovia zajmuje w tej chwili szóste miejsce w ligowej tabeli, Śląsk jest natomiast dziesiąty.