Śląsk Wrocław wydarł zwycięstwo Pogoni Szczecin. VAR uratował sędziego i zespół Magiery [WIDEO]

Początek środowego meczu należał do Pogoni. Na samym starcie swoich sił próbowali Grosicki oraz Vachan. Szczególnie bliski szczęścia był ofensywny pomocnik, ale jego uderzenie z dystansu o centymetry minęło bramkę rywali.

W 20. minucie dogodną sytuację miał zaś Wahlqvist, lecz i jemu zabrakło celności. Śląsk przebudził się niedługo później i zrobił to w najlepszy dla siebie sposób. Wynik spotykania otworzył Schwarz.

Czech dopadł do odbitej piłki, wdarł się w pole karne, a następnie pokonał Klebaniuka strzałem przy bliższym słupku. W pierwszej połowie "Portowcy" nie zdołali już odpowiedzieć, chociaż emocji nie brakowało.

W 25. minucie Gorgon został zablokowany przez rywali, a chwilę później Zahović obił słupek. W 33. minucie Damian Kos podyktował rzut karny po rzekomym przewinieniu właśnie na Zahoviciu, ale analiza VAR zmieniła tę decyzję i Pogoń miała jedynie rzut wolny. Stałego fragmentu nie udało się wykorzystać, bowiem dobrze interweniował Leszczyński.

Po zmianie stron Śląsk nadal koncentrował się na defensywie, zaś gospodarze próbowali odrobić stratę. Przez długi czas szwankowała jednak skuteczność, co mógł zmienić Przyborek. Młody zawodnik pokonał golkipera w 72. minucie, ale gol ostatecznie nie został uznany.

VAR znów wpłynął na werdykt Damiana Kosa. Tym razem sędzia nie dostrzegł faulu Grosickiego, który miał wpływ na całą akcję bramkową szczecinian. Co więcej, arbiter wcześniej wlepił żółtą kartkę Nahuelowi za rzekome "zanurkowanie" w polu karnym. Ponownie jednak się pomylił i dzięki wideoanalizie anulował napomnienie dla napastnika, który z powodu kontuzji musiał zejść z boiska.

W 85. minucie Śląsk, skupiający się na kontrach, wyprowadził drugie uderzenie. O losach starcia rozstrzygnął Samiec-Talar, który strzałem z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Tym samym "Wojskowi" wygrali 2:0 (1:0).