Spektakularny hit Premier League! Manchester City zremisował z Chelsea w szalonym boju. Osiem goli! [WIDEO]

Spektakularny hit Premier League! Manchester City zremisował z Chelsea w szalonym boju. Osiem goli! [WIDEO]
Screen Twitter
To był jeden z najlepszych meczów w historii Premier League! Chelsea zremisowała z Manchesterem City 4:4 (2:2) po spektakularnym występie obu drużyn.
Stan niedzielnej rywalizacji został otworzony w 25. minucie. Rzut karny wykorzystał wówczas Erling Haaland, który nie dał większych szans Robertowi Sanchezowi. Na uwagę zasługują jednak okoliczności prowadzące do podyktowania "jedenastki".
Dalsza część tekstu pod wideo
Sędzia podjął taką decyzję w wyniku walki reprezentanta Norwegii z Markiem Cucurellą. Chociaż obaj piłkarze trzymali się za koszulkę, a napastnik Manchesteru City miał znaczną przewagę fizyczną, to właśnie on padł na murawę jako pierwszy. Tym samym arbiter wskazał na wapno, a szaleństwo na Stamford Bridge rozpoczęło się na dobre.
Chelsea mogła doprowadzić do wyrównania już w 28. minucie, ale świetną paradą popisał się Ederson. Brazylijczyk odbił bardzo mocne uderzenie z rzutu wolnego. Niemniej golkiper przyjezdnych był bez szans kilkadziesiąt sekund później, gdy błysnął Thiago Silva.
Doświadczony stoper urwał się wspomnianemu Haalandowi i uderzeniem głową wyrównał stan spotkania. Rozjuszone City starało się odpowiedzieć w 34. minucie, ale świetne uderzenie Phila Fodena jedynie przemknęło obok słupka.
Niemniej gole jeszcze widzieliśmy, gdyż przed przerwą do siatki trafił Raheem Sterling, natomiast na 2:2 trafił Manuel Akanji. Były obrońca Borussii Dortmund wykorzystał dośrodkowanie posłane przez Bernardo Silvę.
Tempo nie spadło po zmianie stron, czego dowodem sytuacja z 47. minuty. Najbardziej kuriozalnego gola w swojej karierze strzelił wówczas Haaland. Norweg wjechał do bramki razem z rywalem, a przy okazji odbił piłkę swoimi... pośladkami. Futbolówka potoczyła się na tyle szczęśliwie, że przekroczyła linię bramkową.
"The Blues" nie spuszczali jednak z tonu. Kolejne minuty to kolejne akcje, ale też dobre parady Edersona. Brazylijczyk został pokonany w 67. minucie, gdy piłkę odbił na tyle niefortunnie, że ta trafiła pod nogi nacierającego Nicolasa Jacksona.
W 76. minucie spotkanie mógł zaś rozstrzygnąć Malo Gusto. Prawy obrońca odebrał idealne podanie od Sterlinga, ale przymierzył fatalnie. W sytuacji sam na sam posłał uderzenie wysoko nad bramką przyjezdnych. Przy okazji doszło też do kontrowersyjnego rozstrzygnięcia zdarzenia z udziałem Kyle Walkera. Anglik ewidentnie dotknął piłki ręką po wybiciu przez Edersona, ale przewinienie nie zostało odgwizdane.
Kolejka górska trzymała się mocno nawet w samej końcówce. W 86. minucie po serii rykoszetów zza pola karnego kropnął Rodri. Futbolówka odbiła się jeszcze od Silvy i zmyliła Sancheza, który próbował złożyć się do interwencji. O końcu szaleństwa nie było jednak mowy.
W 92. minucie fatalny wślizg w polu karnym wykonał Ruben Dias. Portugalczyk trafił prosto w nogi wprowadzonego na boisko Armando Broji. Do piłki podszedł Cole Palmer i trafił prosto w okienko. Kibice Chelsea niemal wysypali się na boisko w przypływie euforii. Trudno się dziwić, wszak ten mecz i remis 4:4 (2:2) może uchodzić za jedno z najwybitniejszych spotkań w historii Premier League.
Redakcja meczyki.pl
Hubert Kowalczyk12 Nov 2023 · 19:34
Źródło: własne

Przeczytaj również