Iordanescu przemówił. Odejście wisi w powietrzu. "Spotkam się z zarządem. Brakuje nam jakości"
Edward Iordanescu nie czarował rzeczywistości po meczu w Pucharze Polski. Szkoleniowiec Legii Warszawa zapowiedział, że w najbliższych godzinach spotka się z zarządem stołecznych, co może zwiastować zmianę na stanowisku trenera.
Legia nie ma szans na obronę Pucharu Polski. W 1/16 finału stołeczni przegrali z Pogonią Szczecin (1:2). Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Porażka wędruje również na konto Edwarda Iordanescu. Szkoleniowiec zaskoczył składem wyjściowym, a później dokonał kilku kontrowersyjnych zmian. Ściągnął między innymi świetnie dysponowanego Kacpra Urbańskiego.
Po wspomnianym spotkaniu Rumun zabrał głos i poruszył kwestię dalszej pracy przy Łazienkowskiej. Trener skrytykował postawę zawodników. Zapowiedział również, że spotka się z włodarzami.
- Muszę być szczery - są rzeczy, które mogę kontrolować, i takie, które są poza moją kontrolą, pod względem piłki, ale również całego środowiska wokół drużyny. (...) Tworzyliśmy szanse. Nie chcę zrzucać winy na moich zawodników, ale rzeczywistość jest taka, że można kreować i dogrywać w pole karne. Mieliśmy 40 innych możliwości, ale kiedy nie strzela się goli, to nie wygrywa się meczów. To powtarzanie ciągle tego samego - powiedział, cytowany przez Legia.net.
- Poprosiłem o spotkanie z zarządem - zaraz po meczu albo najpóźniej w piątek rano. Jeśli niektóre rzeczy się nie zmienią, będziemy dalej cierpieć, a tego nie chcę. (...) Mamy niesamowitych fanów, którzy zasługują na lepsze wyniki. Nie chcę być tą osobą, która niszczy ich nadzieje - dodał.
- Wierzę, że w ciągu najbliższych godzin ważne będzie to, żebyśmy znowu razem usiedli z zarządem i przedyskutowali pewne rzeczy. Są elementy, przy których musimy podjąć poprawne decyzje. Jeśli tego nie zmienimy, to będziemy cierpieć. (...) Wokół drużyny jest dużo negatywnej energii. Zaczęliśmy od zdobycia Superpucharu i dostania się do Europy. Teraz jest jasne, że brakuje nam wielu rzeczy. To rzeczy, które mogę naprawić, ale są też rzeczy, które nie są w moich rękach. Nie mogę naprawić niektórych elementów, nie mogę zmienić pewnych profili czy jakości, której nam brakuje. Kiedy mówię, że potrzebuję spotkania z zarządem, to dlatego, że chcę być fair w stosunku do zespołu, kibiców i klubu - podsumował.
Kontrakt Iordanescu obowiązuje do 30 czerwca 2027 roku. Coraz mniej wskazuje na to, że zostanie wypełniony. 47-latek przegrał sześć z 23 meczów.