Świerczewski wprost o negocjacjach z Legią. "To nie był najmądrzejszy ruch"

Piłkarska Polska od kilku tygodni żyła tematem Papszuna w Legii. Jeszcze w listopadzie szkoleniowiec Rakowa publicznie przyznał, że chciałby objąć ekipę z Łazienkowskiej.

Raków nie miał jednak zamiaru oddawać trenera w trakcie rundy. Michał Świerczewski tuż po głośnej wypowiedzi Papszuna jasno zasugerował, że jego chęć przejęcia Legii to za mało.

Ostatecznie Papszun dokończył rundę w Rakowie. Wraz z zespołem odniósł ogromny sukces, zajmując drugie miejsce w fazie ligowej Ligi Konferencji. Po ostatniej kolejce LK 51-latek oficjalnie opuścił zespół z Częstochowy i przejął Legię.

W poniedziałek Raków potwierdził, że Łukasz Tomczyk został następcą Papszuna. Na powitalnej konferencji 37-latka Michał Świerczewski został zapytany o burzliwe negocjacje z Legią.

- Wszystko pewnie dało się załatwić lepiej i poprowadzić w taki sposób, który na końcu byłby jeszcze lepiej oceniony. Natomiast łatwo z perspektywy czasu oceniać pewne działania. Ja też dopiero niedawno ułożyłem sobie całą układankę w głowie, jak realnie to wyglądało i ile było czynników, które wpływały na taki, a nie inny przebieg negocjacji - powiedział Świerczewski.

- Nie chciałbym jednak tego oceniać. Koncentrujemy się na sobie. Nie jestem osobą, która śmieje się z potknięć przeciwnika, no chyba, że to są potknięcia w meczach z nami. Jeśli uznajemy, że to był taki mecz, to można powiedzieć, że dało się poprowadzić to lepiej, ale pewnie też z naszej strony mogliśmy pewne rzeczy zrobić lepiej - kontynuował właściciel Rakowa.

- Dla mnie dziwne było to, że Legia nie chciała zaoferować kwoty, jaką oczekiwaliśmy. To był temat do szybkiego spięcia. W mojej opinii to nie był najmądrzejszy ruch. Gdyby te pieniądze zapłaciła, to wydaje mi się, że miałaby więcej punktów na koncie w lidze i nadal grałaby w Lidze Konferencji - dodał Świerczewski.

Legia nie awansowała do fazy pucharowej Ligi Konferencji. W Ekstraklasie plasuje się zaś dopiero na przedostatniej lokacie.