Świetny mecz Interu z Fiorentiną! Emocje, grad goli i nieprawdopodobna końcówka [WIDEO]

Inter, który po chwili kryzysu zaczął wychodzić na prostą, miał nadzieję, że potwierdzeniem dobrej formy będzie sobotni mecz z Fiorentiną. W ostatnich czterech meczach mediolańczycy zanotowali jeden remis i trzy zwycięstwa.

Dzisiejsze spotkanie rozpoczęli w naprawdę imponującym stylu. Już w 2. minucie do siatki trafił Barella, a przed upływem 15. minuty stan rywalizacji podwyższył Lautaro Martinez.

Wydawało się wówczas, że gospodarze nie wrócą już na prostą. Inter błyskawicznie osiągnął komfortową przewagę, a Fiorentina długo nie potrafiła otrząsnąć się z wywołanego tym szoku.

Przełamanie nastąpiło dopiero w 30. minucie, gdy arbiter - po konsultacji z VAR - wskazał na wapno i podyktował "jedenastkę" dla ekipy z Florencji. Dzięki temu przewagę przyjezdnych zmniejszył Arthur.

Niemniej Inter schodził na przerwę z jednobramkową zaliczką. Start drugiej połowy pokazał jednak, że mediolańczycy mają w tym sezonie niemałe problemy.

Fiorentina skutecznie zepchnęła gości do defensywy, co poskutkowało udaną akcją Jonathana Konate. Skrzydłowy uderzył bardzo pewnie i "Viola" doprowadziła do remisu.

Ostatnie słowo w tym szalonym starciu mogło jednak należeć do mediolańczyków. Kosztowny błąd popełnił obrońca Fiorentiny, który dopuścił się przewinienia we własnym polu karnym. Znowu w ruch poszedł VAR i znowu Paolo Valeri podyktował "jedenastkę". Tym razem wykorzystał ją Lautaro Martinez.

Gdy mecz chylił się ku końcowi, do akcji niespodziewanie wkroczył Luka Jović. Były zawodnik Realu Madryt świetnie wykończył zagranie od Nikoli Milenkovicia i wyrównał stan rywalizacji.

Mało? Ano mało. Inter w ostatnich sekundach rzucił do ofensywy wszystkie swoje siły i przyniosło to oczekiwany efekt. Wynik meczu ustalił bowiem Henrich Mchitarjan, który do siatki trafił w piątej minucie doliczonego czasu gry.