Szaleni „Kawosze” pod wodzą taksówkarza. Jakie szanse na sukces ma Kolumbia?

Szaleni „Kawosze” pod wodzą taksówkarza. Jakie szanse na sukces ma Kolumbia?
CP DC Press/Shutterstock
Pierwsze skojarzenia z Kolumbią są raczej oczywiste – kawa i kokaina. Ze względu na dogodne położenie geograficzne, klimat oraz wsparcie rządu, to właśnie wokół tych używek niejako „kręci się” życie w państwie. Już niedługo to się zmieni. Nadchodzi mundial – święto, które skończy się dopiero w momencie, gdy „Los Cafeteros” pożegnają się z imprezą w Rosji.
Będzie to dopiero szósty mundial Kolumbijczyków w historii. Najlepszy wynik również nie jest zbyt okazały, ponieważ chodzi o ćwierćfinał, który kadra Jose Pekermana osiągnęła 4 lata temu w Brazylii.
Dalsza część tekstu pod wideo
W Rosji ambicje „Kawoszy” będą o wiele większe. Jak to mówią „apetyt rośnie w miarę jedzenia” i również w futbolu, wraz z upływającym czasem, rosną oczekiwania kibiców wobec danego projektu.
Kolumbia, oczywiście nie znajduje się w gronie faworytów, pośród m.in. Francji, Hiszpanii, Brazylii czy Niemiec, ale jest to bez wątpienia ekipa, której dobry wynik nie będzie zaskoczeniem. Potencjał drzemiący w piłkarzach oraz znakomita dotychczas praca trenera zachęcają do postawienia Kolumbijczyków jako kandydatów do namieszania w turnieju.

Od taksówki po mundial

Na początku warto wspomnieć o najważniejszym człowieku w kadrze, którym jest trener – Jose Pekerman. Postać niezwykle barwna i ciekawa. Po tym jak zakończył niezbyt udaną karierę piłkarską został…taksówkarzem.
Jednak to nie do końca zaspokajało jego ambicje. Po porzuceniu tej profesji trenował juniorów w chilijskim Colo Colo. W 1994 roku został niespodziewanie trenerem młodzieżowej reprezentacji Argentyny. Był to dosyć kontrowersyjny wybór, ponieważ Pekerman nie mógł poszczycić się żadnymi sukcesami jako szkoleniowiec.
Jak się jednak okazało nieznane nie oznacza wcale słabe. Pod wodzą Pekermana argentyńska młodzież przeżywała najlepszy okres w historii, co potwierdzają 3 tytuły mistrzostw świata U-20 (1995, 1997, 2001) oraz 2 tytuły młodzieżowych mistrzów Ameryki Południowej (1997, 1999).
Jednak to, za co Argentyńczycy mogą być najbardziej wdzięczni Pekermanowi, to wychowanie wielkich gwiazd jak Riquelme czy Cambiasso, którzy pierwsze kroki w poważnej piłce stawiali właśnie u jego boku.
Selekcjoner miał również wpływ na karierę Leo Messiego. Gdy tylko usłyszał, że hiszpańska federacja planuje nakłonić Leo do reprezentowania barw „La Rojy”, od razu zainterweniował w rodzimej organizacji. Być może właśnie dzięki temu Messi od lat gra dla „Albicelestes”.
Decyzja o przejęciu posady trenera Kolumbii również wzbudziła wiele kontrowersji. W końcu dotychczas Pekerman, jeśli chodzi o seniorską piłkę, trenował tylko meksykańskie kluby (Toluca i Tigres) oraz Argentynę, która w 2006 roku odpadła z Niemcami w ćwierćfinale mundialu. Na samego trenera spadła fala krytyki ze względu na pozostawienie na ławce rezerwowych m.in. Messiego oraz Teveza.
Pekerman, jak to ma w zwyczaju, zaskoczył wszystkich. W 2014 roku po raz pierwszy od 16 lat Kolumbia wzięła udział w mundialu, z kolei w 2016 roku podopieczni argentyńskiego trenera zajęli trzecie miejsce na Copa America Centenario.
Obecność na tegorocznych Mistrzostwach Świata to również sukces, biorąc pod uwagę że Kolumbia wyprzedziła np. Chile. Oczywiście to nie oznacza, że „Kawoszy” zadowoli sam udział w imprezie. Nie ma mowy o żadnym rozluźnieniu - Pekerman, który jest perfekcjonistą dba o każdy szczegół, aby drużyna była gotowa do walki z Japonią, Polską oraz Senegalem.

Jak oni grają?

Jeśli chodzi o charakterystykę gry Kolumbii, to najtrafniej opisują ją takie słowa jak pasja i zaangażowanie. Brzmi to banalnie, ale oglądając spotkania „Los Cafeteros” nie można nie dostrzec ogromnej pracy jaką wkładają zawodnicy w każdy mecz.
Prosty przykład – mecz towarzyski z Francją, który Kolumbia wygrała 3:2. Podopieczni Pekermana wręcz zabiegali „Trójkolorowych”, grając na zupełnie innym poziomie intensywności niż rywale z Europy.
Zaangażowanie Kolumbijczyków było zauważalne nawet po reakcji ławki rezerwowych na kolejne bramki. Widać było ogromną radość z powodu tak błahego sukcesu. Patrząc na reprezentację Kolumbii można dostrzec, że dla tych ludzi futbol to pasja, a nie praca czy obowiązek.
„Narwanie” Kolumbijczyków ma również przełożenie na skład, chociaż oczywiście Pekerman wie jak zbalansować drużynę. Na skrzydłach szaleją Juan Cuadrado oraz Uribe, którzy są znani z olbrzymich umiejętności w zakresie gry 1 na 1. Z kolei w środku pola grają typowi rzemieślnicy, odpowiedzialni za zabezpieczanie sektorów pozostawionych przez ofensywnie usposobionych skrzydłowych.
W tej roli występuje zwykle duet z La Ligi – Jefferson Lerma oraz Carlos Sanchez. Pomocników tych cechuje przede wszystkim agresywna gra, a ich głównym zadaniem jest wybicie z głów rywali myśli o grze w piłce.
W dużej mierze właśnie dzięki defensywnym pomocnikom znakiem rozpoznawczym Kolumbii stała się bardzo solidna defensywa. W eliminacjach do mundialu „Los Cafeteros” w 18 meczach stracili 19 goli – to trzeci najlepszy wynik w strefie CONMEBOL. Szczelniejszą obronę posiadały tylko Argentyna oraz Brazylia.
Duży wpływ na taki wynik mają młodzi zawodnicy, których Pekerman wprowadził do dorosłej piłki. Mowa tutaj przede wszystkim o duecie stoperów – Yerrym Minie i Davinsonie Sanchezie. Dzięki dobrej grze w rodzimych klubach oraz przede wszystkim regularnej grze w kadrze, trafili do topowych europejskich drużyn – odpowiednio Barcelony i Tottenhamu.
Obaj bardzo dobrze się uzupełniają. Mina, który nie jest demonem prędkości, jest ubezpieczany przez Sancheza, który wspaniale gra na wyprzedzenie. Z kolei piłkarz „Dumy Katalonii” przoduje jeśli chodzi o rozgrywanie piłki z głębi pola. Jeszcze występując w Palmeiras pokazywał, że wizja gry jest jednym z jego głównych atutów, a transfer na Camp Nou tylko pomógł rozwijać mu ten aspekt gry.
Ze względu na wszechstronność ten duet może być prawdziwym utrapieniem zarówno dla Roberta Lewandowskiego, Diafry Sakho, jak i Shinjiego Okazakiego. Szybkość oraz umiejętność przewidywania gry może unicestwić „Lewego” oraz Okazakiego, którzy lubują się w grze po ziemi oraz pojedynkach szybkościowych ze stoperami. Z kolei wzrost Miny (195 cm) może skutecznie wytrącić główny atut senegalskiego napastnika, czyli grę w powietrzu.

Jamesocentryzm

To, co jednak najważniejsze w taktyce Kolumbii, to ofensywa, która od lat jest podporządkowana jednemu zawodnikowi – Jamesowi Rodriguezowi. Zawodnik Bayernu Monachium już na poprzednim mundialu pokazał, że kompletnie nie odczuwa presji, związanej z turniejem o tak ogromną stawkę.
Turniej w Brazylii był prawdziwym popisem Jamesa, który strzelał w każdym meczu, zdobył Złotego Buta z dorobkiem 6 bramek, a na dodatek jego trafienie przeciwko Urugwajowi zostało wybrane najładniejszym golem turnieju i całego 2014 roku.
Fenomenalny turniej nie był jednorazowym wystrzałem. James od lat prezentuje najwyższy poziom, zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Nie przerosła go gra ani na Santiago Bernabeu ani transfer do Bayernu Monachium, gdzie już w debiutanckim sezonie podbił Bundesligę.
W kadrze jego wpływ na grę jest jeszcze bardziej widoczny. Niezależnie od formacji wybranej przez Pekermana, to James jest centralnym punktem ofensywy. Zarówno w systemie 4-2-3-1, jak i 4-4-2 Rodriguez gra jako „mediapunta” – zawodnik podwieszony pod typowego środkowego napastnika, który odpowiada głównie za rozegranie akcji oraz ewentualne bramki po wejściu z głębi pola.
Pozycja Jamesa jest niezagrożona. Wątpliwości pojawiają się przy wyborze towarzyszącego mu napastnika. Najpewniejszą opcją wydaje się postawienie na Radamela Falcao, który jest najlepszym strzelcem Kolumbii w historii, ale pozostają jeszcze Bacca i Muriel.
Nie wiadomo czy Pekerman zdecyduje się na grę z dwoma typowymi lisami pola karnego, czy też odeśle obie „dziewiątki” z Serie A na ławkę rezerwowych. Ostatnie mecze towarzyskie nie przyniosły jednoznacznej odpowiedzi, ponieważ Kolumbia bezbramkowo zremisowała z Australią oraz Egiptem. Żaden z napastników nie wybił się ponad resztę.

Mankamenty

Oczywiście kadra Kolumbii nie jest idealna. Jeśli chodzi o słabe punkty „Los Cafeteros”, przede wszystkim należy wymienić lewą obronę. Na skutek zerwania więzadeł mundial straci Frank Fabra – podstawowy lewy obrońca Kolumbii, którzy przejął schedę po Zunidze. W jego miejsce powołany został 34-letni Farid Diaz, który w swojej karierze grał jedynie w drużynach kolumbijskich oraz paragwajskich.
Kolejna niewiadoma to dyspozycja Mateusa Uribe, na którego Pekerman bardzo chętnie stawiał w eliminacjach oraz ostatnich meczach towarzyskich. Zawodnik grający na pozycji skrzydłowego lub ofensywnego pomocnika w klubie notuje całkiem dobre liczby (11 bramek, 2 asysty w tym sezonie), ale w kadrze jeszcze ani razu nie uczestniczył w akcji bramkowej.
Co prawda zagrał zaledwie 8 meczów, ale to również może być niekorzystne w kontekście tak dużej imprezy. Piłkarz, który na co dzień gra w meksykańskiej lidze będzie musiał sprostać czołowym ekipom z całego świata. Brak doświadczenia może być dla Uribe przeszkodą, ale równie dobrze mundial może być dla niego trampoliną do świata wielkiej piłki.
Ostatni i chyba najpoważniejszy problem „Kawoszy” to skuteczność. Żelazna defensywa to jedno, ale nie można zapominać, że w eliminacjach Kolumbia strzeliła zaledwie 21 bramek. Więcej udało się zgromadzić m.in. Peru, Chile czy Ekwadorowi.
Na mundialu średnia około jednego zdobytego gola na mecz może nie wystarczyć do awansu. James, Bacca oraz Falcao zdecydowanie będą potrzebowali wsparcia reszty drużyny w poczynaniach ofensywnych. Szczególnie mam tu na myśli Uribe oraz Cuadrado, którzy w eliminacjach zdobyli łącznie zaledwie jedną bramkę.

Viva la futbol!

Drużyna Kolumbii z pozoru niewiele różni się od innych drużyn z Ameryki Południowej. Szybcy skrzydłowi, rzemieślnicy w środku pola, gwiazdor, który odpowiada za kreację i większość bramek oraz całkiem solidna obrona. Jednak to Argentyna i Brazylia są wymieniani w gronie faworytów. Choć Kolumbii nie należy lekceważyć.
Przed nimi ogromne wyzwanie w postaci rywalizacji w grupie H, która wydaje się niezwykle wyrównana. Polska, Japonia oraz Senegal również mają chrapkę na awans i walkę w kolejnych fazach.
Przed drużyną szalonego Jose Pekermana trzy niezwykle trudne starcia, które mogą pozwolić na przebicie historycznego osiągnięcia sprzed 4 lat, ale równie dobrze mogą zakończyć marzenia o jakimkolwiek sukcesie.
Kadrowo Kolumbia wygląda bardzo dobrze, dodatkowo ma największe doświadczenie spośród wszystkich drużyn z grupy. Wszystko to jednak zweryfikują rosyjskie boiska. Przed nami starcia, które elektryzują cały piłkarski świat. Boiskowe wydarzenia z pewnością pozwolą nam obyć się bez kawy (i innych środków pobudzających).
Mateusz Jankowski

Przeczytaj również