Szaleństwo! Siedem goli w El Clasico, Barcelona o krok od mistrzostwa! [WIDEO]

Szaleństwo! Siedem goli w El Clasico, Barcelona o krok od mistrzostwa! [WIDEO]
Screen z X
Niedzielne El Claisco śmiało można określić mianem najlepszego spotkania tego sezonu. FC Barcelona wygrała na własnym boisku z Realem Madryt 4:3. Oba zespoły stworzyły fenomenalne widowisko.
Starcie na Montjuic rozpoczęło się od prawdziwego trzęsienia ziemi. Już w trzeciej minucie spory błąd popełnił Pau Cubarsi, a Wojciech Szczęsny faulował w polu karnym Kyliana Mbappe. Polak przy "jedenastce" wyczuł intencje Francuza, lecz nie był w stanie wybronić tego uderzenia.
Dalsza część tekstu pod wideo
W 14. minucie było już 0:2. Dublet skompletował Mbappe, który wykorzystał podanie Viniciusa i wykończył kontrę. Według ekspertów gol nie powinien zostać jednak uznany ze względu na wcześniejszy faul Valverde na Yamalu, o czym szerzej pisaliśmy TUTAJ.
Później do głosu doszła jednak "Blaugrana", której nie podłamały trafienia Francuza. Dwukrotnie na wysokości zadania stawał Thibaut Courtois, broniąc znakomite strzały Yamala oraz Gerarda Martina. Gospodarze mieli jednak jeszcze rzut rożny, bo którym do siatki trafił Eric Garcia.
"Barca" nie ustawała w atakach, a w 32. minucie doprowadziła do wyrównania. Po fenomenalnym uderzeniu lewą nogą do siatki trafił Yamal. Ta akcja także wzbudziła kontrowersje, bo wcześniej ręką zagrał Frenkie de Jong (więcej TUTAJ).
Wynik 2:2 nie wystarczał "Dumie Katalonii". Zaledwie dwie minuty po trafieniu Yamala podopieczni Hansiego Flicka już prowadzili. Pedri wykorzystał nieporozumienie Mbappe i Ceballosa, przejął piłkę, dograł do Raphinhi, a Brazylijczyk dał Barcelonie kolejnego gola.
Jeszcze przed przerwą arbiter podyktował rzut karny dla Realu za rzekomy faul na Mbappe. Tym razem "jedenastka" została anulowana, bo wcześniej był spalony.
45. minuta przyniosła kolejną bramkę dla Barcelony. Tym razem błąd popełnił Lucas Vazquez, Ferran Torres zagrał do Raphinhi, a Brazylijczyk mógł cieszyć się z dubletu.
W doliczonym czasie gry Mbappe po raz trzeci trafił do siatki, lecz tym razem znajdował się na spalonym. W drugiej połowie z tego samego powodu nie uznano trafienia Raphinhi.
Po stronie Realu zdecydowanie najkonkretniejszy był wspominany już wielokrotnie Mbappe. W 55. minucie uderzył obok słupka, lecz kwadrans później wykorzystał podanie Viniciusa i znów dał nadzieję Realowi.
Cztery minuty później hat-trickiem mógł odpowiedzieć także Raphinha. Po podaniu z prawej strony boiska uderzył jednak nad poprzeczką z trzech metrów, marnując doskonałą szansę.
W 80. minucie byliśmy świadkami kolejnej kontrowersji. Courtois obronił strzał Yamala, a przy dobitce Torresa piłkę ręką zablokował Tchouameni. Po długiej analizie VAR arbiter nie zdecydował się na podyktowanie "jedenastki".
Real mógł w końcówce zszokować "Barcę", niczym kilka dni temu Inter Mediolan. Doskonałą sytuację w samej końcówce spotkania zmarnował jednak Victor Munoz. W doliczonym czasie gry Szczęsny obronił strzał Mbappe, a ze względu na spalonego nie uznano trafienia Tchouameniego.
Później do siatki trafił Fermin Lopez, ale i tego gola nie uznano ze względu na zagranie ręką. Ostatecznie FC Barcelona wygrała całe spotkanie 4:3 i jest o krok od mistrzostwa kraju. Na trzy kolejki przed końcem sezonu ma siedem punktów przewagi nad Realem.

Przeczytaj również