Szalona końcówka hitu Premier League! Gol za gola w doliczonym czasie

Szalona końcówka hitu Premier League! Gol za gola w doliczonym czasie
screen
Wielkie emocje na początek jedenastej kolejce Premier League. Tottenham w doliczonym czasie meczu z Manchesterem United objął prowadzenie 2:1, ale... nie wygrał. Było 2:2.
Po słabszym początku sezonu zespół prowadzony przez Rubena Amorina w końcu wskoczył na właściwe tory. Poprzednie cztery mecze to trzy triumfy i remis. Serię meczów bez porażki przedłużył w Londynie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Od pierwszych minut stroną przeważającą chciał być zespół "Kogutów". To gospodarze prowadzili grę, ale brakowało im konkretów. Pojedyncze szarże Djeda Spence'a i Richarlisona były duszone w zarodku.
Zmarnowane okazje po stronie Tottenhamu zemściły się na nim w 32. minucie. Wrzutkę Amada Diallo na gola po strzale głową zamienił Bryan Mbeumo. 25-latek otworzył wynik tego pojedynku.
Na kolejne dogodne sytuacje było trzeba poczekać aż do drugiej połowy. Tym razem zrobiło się groźnie pod polem karnym Manchesteru United. Znakomitej okazji nie wykorzystał Cristian Romero. Uderzenie reprezentanta Argentyny na rzut rożny wybił Senne Lammens.
Chwilę później bramkarz "Czerwonych Diabłów" zanotował kolejną skuteczną interwencję. Belg wybronił groźne uderzenie Joao Palhinhi.
Sposób na Lammensa znalazł w końcu Mathys Tel. Francuz pojawił się na boisku w 79. minucie, a już pięć minut później wpisał się na listę strzelców. Po dośrodkowaniu w pole karne przyjął piłkę znajdując się tyłem do bramki, odwrócił się i oddał skuteczne uderzenie. Pomógł mu rykoszet, który uniemożliwił Lammensowi skuteczną interwencję.
Gospodarze poszli za ciosem. W doliczonym czasie w kierunku bramki uderzył William Odobert, a tor lotu futbolówki zmienił Richarlison. Lammens był bezradny.
Wydawało się, że Tottenham dowiezie zwycięstwo do końcowego gwizdka. Tak jednak się nie stało. Manchester United zdołał wyrównać w szóstej minucie doliczonego czasu. Punkt zapewnił mu gol Matthijsa de Ligta.

Przeczytaj również