Szczęsny pod ostrzałem Hiszpanów. Mocna krytyka po meczu z Interem. "Niegodny Ligi Mistrzów"

W minioną środę FC Barcelona zremisowała z Interem (3:3) w półfinale Ligi Mistrzów. Próżno jednak uciec przed wrażeniem, że "Blaugrana" wyrwała stosunkowo korzystny rezultat, ale nie dzięki Wojciechowi Szczęsnemu. Polak wypadł bardzo słabo.

Golkiper mógł zachować się lepiej szczególnie przy uderzeniu Marcusa Thurama. Później został zaskoczony przy stałych fragmentach gry. Mógł też stracić czwartego gola, ale uratował go minimalny spalony rywali.

To wszystko sprawiło, że "Szczena" - pierwszy raz od czasu transferu do Barcelony - został tak otwarcie skrytykowany przez hiszpańskie media. Czołowe tytuły konsekwentnie "przejechały się" po byłym reprezentancie Polski.

- W ostatnich spotkaniach wzbudził uzasadnione wątpliwości. (...) Przy dwóch golach z rzutów rożnych dla Interu zamarł na linii bramkowej. Pierwsze trafienie da się jakoś wytłumaczyć - dośrodkowanie i świetny strzał Dumfriesa z trudnej pozycji. Przy drugim jednak nie wiedział, czy wyjść, czy zostać – i skapitulował - czytamy w AS.

- Jego mecz przeciwko Interowi Mediolan był po prostu fatalny. Żadnej godnej uwagi interwencji, trzy strzały i trzy stracone bramki - i tylko czubek buta rywala sprawił, że nie było ich cztery. Występ niegodny bramkarza w półfinale Ligi Mistrzów, tym bardziej że dwie z trzech bramek padły po stałych fragmentach gry, a co gorsza, przy ostatnim golu zatrzymał się w pół drogi, ułatwiając Dumfriesowi strzał bez przeszkód - napisał Javi Miguel, cytowany przez fcbarca.com.

- Nie panuje nad "piątką". Nie radzi sobie z dośrodkowaniami. Myślę, że cień Ter Stegena ciąży mu coraz bardziej i że zaczyna się bardzo denerwować - usłyszeliśmy w Radio MARCA.

- To niemal cud, że Barca jeszcze rywalizuje z taką obsadą bramki jak Szczęsny - wypalił ekspert radia SER.

Kolejny mecz Barcelony zaplanowano na 3 maja. Niewykluczone, że w starciu z Realem Valladolid szansę otrzyma Marc-Andre ter Stegen.