Szczęsny wprost o roli w Barcelonie. "Jeśli nic dziwnego się nie stanie"

Lada chwila minie 12 miesięcy, odkąd Wojciech Szczęsny jest zawodnikiem Barcelony. Polski bramkarz trafił do Katalonii w październiku 2024 roku, kiedy kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Na przestrzeni całego poprzedniego sezonu rozegrał 30 spotkań.

W trakcie letniego okna transferowego szeregi mistrza Hiszpanii wzmocnił Joan Garcia. Były golkiper Espanyolu kosztował 25 mln euro i z miejsca stał się pierwszym wyborem Hansiego Flicka. Szczęsny pogodził się z rolą rezerwowego i kilka tygodni temu podpisał nowy kontrakt.

Od momentu przyjścia Hiszpana do Barcelony w dorobku Szczęsnego nie znalazł się ani jeden występ. W czwartek oglądał z ławki rezerwowych triumf nad Newcastle United (2:1) w Lidze Mistrzów. Po meczu ujawnił przed kamerami Canal+Sport, że jeśli nic się nie stanie, utrzyma tę rolę.

- Jestem rezerwowym i jeśli nic dziwnego się nie stanie, to nadal będę. Moja rola polega na tym, żeby jak najlepiej przygotować Joana do meczów. Uważam, że jest to bramkarz z niesamowitym potencjałem, który jest już w topie europejskim pod względem fizycznym - przyznał Polak.

- Z dużą dumą wykonuję tę rolę, bo byłem na nią przygotowany decydując się na nowy kontrakt. I nie jestem zawiedziony tą rolą. Joan nie ma doświadczenia na najwyższym poziomie i to jest coś, co musi budować i ja postaram się mu pomóc, by mógł prezentować równą formę przez cały sezon. To nie jest proste, gdy gra się co trzy dni pod wielką presją. To jest rzecz, której musi się nauczyć. Mam nadzieję, że jakąś cegiełkę do jego sukcesu dołożę - podsumował Szczęsny.

Wszystko wskazuje na to, że w bieżącym sezonie Szczęsny nie będzie mógł liczyć na grę pod wodzą Flicka. Jedyne szanse mogą nadarzyć się przy okazji Superpucharu Hiszpanii czy Pucharu Króla.