Szwarga wypalił po porażce Arki. "Naszym największym transferem była sauna"

Beniaminka w tym sezonie czeka walka o pozostanie w Ekstraklasie. Ambicje Widzewa są znacznie wyższe. W ich realizacji mają pomóc bardzo duże wydatki na nowych piłkarzy.

Przed przerwą reprezentacyjną łodzianie zawodzili. Szwarga przekonuje, że także ich mecz z Arką mógł potoczyć się inaczej. Trener beniaminka uważa, że jego drużyna traciła gole na własne życzenie.

- Czuję niedosyt po tym spotkaniu. Dobrze weszliśmy w mecz, ale pierwsza bramka, którą straciliśmy, była niedopuszczalna. Pokazywaliśmy sobie takie podania obrońców Widzewa do skrzydłowego przez cały mikrocykl. Nie może być też tak, że bramkarz gra w przestrzeń, kiedy nikt nie pressuje. Druga bramka? Wystarczy odpalić sobie powtórkę, żeby zobaczyć w jak prosty sposób ją straciliśmy - mówił Szwarga, którego cytuje serwis widzewtomy.net.

- Muszę też powiedzieć parę dobrych słów o moim zespole. Mieliśmy dobre nastawienie do meczu i pojedynków. Realizowaliśmy zadania w obronie poza sytuacjami, gdzie traciliśmy gole. Obraliśmy dobry kierunek - ocenił trener beniaminka.

Szwarga ubolewał, że jego drużyna miała problem z kreowaniem okazji bramkowych. Wyjaśnił to klasą posiadanych piłkarzy.

- Nie mam zastrzeżeń do planu na mecz. W trzeciej tercji już dużo zależy od jakości zawodników – przykładem jest zachowanie Baeny. Chwalę grę pod pressingiem, w pressingu i budowanie akcji mojego zespołu. Z tych elementów jestem zadowolony. Pamiętajmy, że Widzew dokonał transferów za ponad sześć milionów euro, a naszym najdroższym transferem była sauna - podsumował Szwarga.

Arka po ośmiu kolejkach zajmuje czternaste miejsce w tabeli. W następny weekend zagra na własnym stadionie z Koroną Kielce.