Tajemnicza śmierć na angielskim stadionie. Budowa areny w cieniu tragedii

Tragiczny wypadek w Liverpoolu. Zginął jeden z robotników zatrudnionych przy budowie nowego stadionu Evertonu w Bramley-Moore Dock.
Grający w angielskiej Premier League Everton szykuje się do opuszczenia Goodison Park. "The Toffees" grają na obecnej arenie od ponad 130 lat. Postanowiono wybudować nowy kompleks, bardziej odpowiadający obecnym potrzebom klubu.
Nowa arena powstaje w Bramley-Moore Dock. Pomieści ponad 52 tysiące osób, o ponad 10 tysięcy więcej niż obecny stadion. Ma być gotowa pod koniec 2024 roku. Trwają intensywne prace budowlane przy konstrukcji obiektu.
W mieście Beatlesów zapanowała jednak żałoba po informacji o tragicznym zdarzeniu. W nocy z niedzieli na poniedziałek przy budowie stadionu zginął 26-letni pracownik budowlany. Mężczyzna został ciężko ranny w głowę. Trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. Nieznane są jednak dokładne szczegóły zdarzenia.
- Wszyscy w Evertonie są zdruzgotani po wiadomości o śmierci pracownika w wyniku wypadku w Bramley-Moore Dock. Myśli wszystkich osób związanych z Evertonem są z jego rodziną, przyjaciółmi i kolegami. Wykonawca stadionu, Laing O'Rourke, natychmiast wszczął wewnętrzne dochodzenie i będzie współpracował ze wszystkimi instytucjami w celu ustalenia szczegółów incydentu - napisano w opublikowanym w mediach społecznościowych Evertonu oświadczeniu.
Na informację o tragicznym wypadku zareagował również derbowy rywal Evertonu. Liverpool przekazał kondolencje rodzinie i przyjaciołom zmarłego pracownika.
Prace budowlane na stadionie zostały zawieszone do odwołania. Na miejscu pojawili się inspektorzy Health and Safety Executive, którzy weryfikują, czy nie doszło do naruszenia zasad bezpieczeństwa. Śledztwo wszczęła również brytyjska policja.