Tak piłkarz FC Barcelony ocenił wyjątkowe spotkanie w domu Roberta Lewandowskiego. "Punkt zwrotny"

Niedawno w Barcelonie zapowiedziano prawdziwą rewolucją. Po porażce 3:5 z Villarrealem Xavi Hernandez ogłosił, że 30 czerwca przestanie pełnić funkcję szkoleniowca.

Niedługo potem Robert Lewandowski spróbował scalić zespół w tej trudnej chwili. Polak zaprosił wszystkich piłkarzy "Barcy" na wspólny obiad. Marcin Gazda zapytał Andreasa Christensena o to, czy spotkanie w domu "Lewego" było sposobem na zbudowanie jedności w drużynie.

- Tak, w pewnym sensie tak. Byliśmy w złym miejscu, przeżywaliśmy ciężki okres, mieliśmy słabe wyniki - podkreślił Christensen na antenie Eleven Sports.

- Musieliśmy spróbować czegoś nowego, odwrócić bieg zdarzeń. Teraz mamy za sobą dwie wygrane z rzędu, a graliśmy z trudnymi rywalami i to były wymagające spotkanie. Zrobiliśmy krok naprzód, teraz musimy się upewnić, że nie zrobimy dwóch do tyłu. Myślę, że to dla nas punkt zwrotny - dodał reprezentant Danii.

W tym sezonie Christensen wystąpił w 26 spotkaniach "Dumy Katalonii". Zanotował w nich jedną asystę.

Kolejny mecz Barcelony odbędzie się w przyszłą niedzielę. Podopieczni Xaviego podejmą Granadę na Estadi Montjuic.