Tak piłkarze Barcelony potraktowali Lewandowskiego. Dziennikarz odsłonił kulisy spotkania u Polaka

Niedzielne El Clasico to dla Barcelony ostatnia szansa, by doprowadzić do zamieszania w końcówce sezonu La Liga. Tylko zwycięstwo z Realem spowoduje, że mistrzowie Hiszpanii będą mogli myśleć o obronie tytułu.

Jeszcze niedawno nawet w taki scenariusz trudno było uwierzyć. Barcelona długo zawodziła, ale odżyła w ostatnich tygodniach. Guillem Balague twierdzi, że to nie tylko efekt decyzji Xaviego o odejściu z klubu po zakończeniu sezonu.

- Duża w tym zasługa Roberta Lewandowskiego. To Polak chodził do trenera nie raz i nie dwa, przekonując, że drużyna potrzebuje mocniejszego treningu, że fizycznie są za słabi - powiedział Balague w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet.

Od początku pobytu Lewandowskiego w Barcelonie wiele mówi się o jego pozycji w szatni. Zdaniem hiszpańskiego dziennikarza inni piłkarze nie mają jednoznacznego podejścia do Polaka.

- Przede wszystkim rozgraniczmy dwa słowa: sympatia i szacunek. Lewy ma szacunek szatni, bo jest piłkarzem z wybitnymi osiągnięciami. Z drugiej strony ma duże ego, myśli o sobie, o swoich golach. Nie powiedziałbym więc, że jest powszechnie lubiany - stwierdził Balague.

Hiszpan jako przykład relacji w drużynie przytoczył głośno komentowane spotkanie w domu Lewandowskiego. Polak zorganizował je, gdy do decyzję o odejściu z klubu ogłosił Xavi.

- Zaproszona była cała drużyna, ale znaczna część nawet nie przyszła. To chyba wiele mówi - przyznał Balague.