"Urżnął się". Szokująca historia o działaczu PZPN, dziennikarz zdradził szczegóły [WIDEO]

Kilka dni temu PZPN zagroził procesem dziennikarzowi Piotrowi Żelaznemu, który we wrześniu br. zamieścił na Twitterze wpis, kwalifikujący się - zdaniem federacji - do podjęcia kroków prawnych. Więcej o całej sprawie przeczytacie TUTAJ.

To kolejne zamieszanie związane z polską federacją i - jak się okazuje - nie ostatnie. W programie Meczyki.pl na YouTube Tomasz Zieliński z "Eleven Sports" przedstawił szokującą historię.

- Słyszałem historię z tego roku o jednym z poważnych ludzi z PZPN-u, który tak się "urżnął" na jednym z meczów, że zapomniał kurtki i ochroniarz pomagał mu jej szukać. Działacz chodził od loży do loży, z każdym "walił kieliszka" i był później tak pijany, że nie wiedział, gdzie ta kurtka leży - dodał.

Dziennikarz odniósł się również do sytuacji z Piotrem Żelaznym.

- Ulało się we mnie. To był punkt zapalny. To jest tak głupie i bezczelne! Związek, którego wizerunek szoruje po podłodze, zaczyna wycierać sobie gębę dziennikarzami... - mówił.

- Napisali, że "naruszył dobro organizacji, obrażając PZPN, dziesiątki tysięcy działaczy piłkarskich, pracujących w tysiącach klubów". Ja myślę, że bardziej tych dziesiątek tysięcy działaczy obraziło to, że żaden z nich w nagrodę za dobre działanie w polskiej piłce nie znalazł się w samolocie do Mołdawii, a znaleźli się w nim zamieszany za korupcję Mirosław Stasiak, Paweł Jóźwiak z freak-fightów i jego partnerka. Myślę, że tych działaczy to bardziej obraziło, a nie to, że Piotr Żelazny śmiał się z żenującego zarządzania PZPN - powiedział.

Szerzej o sytuacji w związku mówiliśmy w "Nocnych Gadkach":