Tak Urban zaskoczył Holendrów. "Decyzję podjąłem w ostatniej chwili"
Reprezentacja Polski we wrześniu zremisowała 1:1 z Holandią w meczu eliminacji do mistrzostw świata. O planie taktycznym na ten mecz w rozmowie z TVP Sport opowiedział Jan Urban.
"Pomarańczowi" przez większość spotkania dominowali na murawie. Jednocześnie nie stworzyli jednak zbyt wielu klarownych sytuacji bramkowych. Jan Urban podkreśla, że kluczem było zagęszczenie środka pola.
- Chcieliśmy zagęścić środek pola, bo wystarczy im troszeczkę miejsca. Bardzo lubią grać prostopadłe piłki i dobrze czują się w środku pola. Być może wynika to z tego, że Depay nie jest taki mocny, jeśli chodzi o grę w powietrzu - powiedział Urban.
- Przez to piłkarze wolą szukać prostopadłych piłek, wtedy Depay się zasłoni, odwróci, potrafi strzelić gola nawet z kroku. Jest piłkarzem bardzo niebezpiecznym w tym aspekcie - ocenił.
Urban nie kryje, że przez długi czas zastanawiał się nad tym, czy zagrać trójką stoperów, czy czwórką w obronie. W rozmowie z TVP Sport wyraził opinię, iż jego decyzja zaskoczyła rywali.
- Pamiętacie, kiedy mówiłem po ogłoszeniu mnie w roli selekcjonera, że chciałbym wrócić do czwórki obrońców? Wiedziałem, że mamy problemy z lewym obrońcą, myślałem o Kubie Kiwiorze. Później przestał jednak grać w klubie nawet w meczach sparingowych. W ostatniej chwili podjąłem decyzję, aby zagrać piątką obrońców, ponieważ doszło do zbyt wielu zmian, a zawodnicy potrzebują czasu na przyswojenie nowej taktyki. Dołączyli niektórzy nowi zawodnicy, przyszedł nowy trener i to wszystko mogłoby się diametralnie rozsypać - przyznał.
- A piątką z tyłu grali bez żadnego problemu, dlatego zdecydowaliśmy się na to. Pod tym względem myślę, że Holendrzy znajdowali zdecydowanie mniej przestrzeni na boisku. Racji dodawało nam również to, że Ronald Koeman powiedział na konferencji prasowej, że Polacy na pewno wyjdą czwórką w obronie. Docierały więc do nich te słuchy - zakończył.