Taka kara grozi PZPN za race. "To nie był pierwszy raz"
Polscy kibice doprowadzili do przerwania meczu z Holandią w eliminacjach do mistrzostw świata. Kazimierz Oleszek, były delegat meczowy UEFA, wyjaśnił, jaka kara grozi PZPN.
Do zdarzenia doszło w 58. minucie. Kibice, którzy prowadzili doping w sektorze znajdującym się za jedną z bramek, wrzucili na boisko kilkanaście rac. Mecz został przerwany na kilka minut.
Po meczu zachowanie kibiców potępił PZPN. Krytycznie na ten temat wypowiedział się też Jan Urban, który wyraził obawę, że UEFA może zamknąć stadion na najbliższy mecz reprezentacji Polski w barażach o awans do mistrzostw świata.
Oleszek twierdzi, że takiego zagrożenia nie ma. Jego zdaniem sprawa skończy się na tym, że polska federacja dostanie po kieszeni.
- PZPN grozi wysoka kara finansowa, tym bardziej że nie był to pierwszy raz, kiedy polscy kibice dali znać o sobie, a w przypadku "recydywy” kwoty idą w górę - wyjaśnił Oleszek w rozmowie z PAP.
- Nie ma mowy jednak o tym, żeby z takiego powodu doszło do zamknięcia stadionu czy choćby sektora. To nie było zachowanie podszyte jakimiś względami politycznymi czy rasistowskimi, a w takich wypadkach UEFA jest bardzo restrykcyjna - dodał.
W poniedziałek reprezentacja Polski zakończy fazę grupową eliminacji wyjazdowym meczem z Maltą. Baraże o awans na mundial czekają ją w marcu.