Tego Widzew oczekuje od Bukariego. Nie będzie taryfy ulgowej

Bukari ostatnio był piłkarzem Austin FC z MLS. Widzew wyłożył za niego ponad 5 mln euro. To zdecydowanie największy zakup w historii Ekstraklasy.

Jakie pieniądze, takie oczekiwania. Szefowie Widzewa jasno zakomunikowali, czego oczekują od 27-latka.

- Bukari ma być gwiazdą ligi. Jeśli się nią nie stanie, będzie to nasza porażka. Oczywiście potrzebuje aklimatyzacji, choć grał już w Europie. My tego chłopaka znamy od 2019 roku, gdy był w Trenczynie - stwierdził Dariusz Adamczuk, pełnomocnik zarządu Widzewa ds. sportu.

Bukari w minionym roku zagrał w 39 meczach Austin FC. Strzelił w nich pięć goli i zaliczył sześć asyst. Adamczuk podkreśla, że sprowadzenie go do Łodzi jest przemyślane.

- Gdyby strzelił 20 goli, nie byłby dostępny dla Widzewa nawet za 10 milionów. Nigdy byśmy nie ściągnęli zawodnika, który grałby tylko w MLS. Jego historia – Trenczyn, Gent, Nantes, Serbia, gra w Lidze Mistrzów – jest szersza. Pobyt w MLS nie był spełnieniem jego marzeń, ale wpływ na to miały kwestie rodzinne. Był sam, bez dwójki dzieci, to nie są łatwe sytuacje. Pasuje nam pod profil i to, co chce grać trener. Mieliśmy na skrzydłach problem z liczbami i właśnie nich od Bukariego oczekujemy. Jesteśmy pewni tego transferu - podkreśla Adamczuk.

Piotr Burlikowski, który w Widzewie jest dyrektorem ds. pionu sportowego, przyznał, że w sprowadzeniu Bukariego do Łodzi pomogły też sprawy rodzinne.

- Nie była to może główna przyczyna, ale jego żona utraciła prawo pobytu w Stanach Zjednoczonych i on musiał być w tym kraju bez niej. Austin wcale nie chciało go sprzedawać, negocjacje były bardzo trudne, ale nacisk zawodnika, który nie chciał być sam, spowodował, że klub zdecydował się na sprzedaż - wyjaśnił Burlikowski.