Telewizja Realu rozkręca aferę. "La Liga jest wypaczana"

Real Madryt tylko zremisował na wyjeździe z Gironą 1:1. Jego klubowa telewizja uznaje wynik meczu za efekt spisku sędziów.
Realowi w ostatnich tygodniach się nie wiedzie. "Królewscy" zremisowali trzy mecze z rzędu w La Liga. Punkty gubili przeciwko z Rayo Vallecano, Elche i Gironą.
Możliwe, że wpływ na rozstrzygnięcie ostatniego z tych spotkań miał sędzia. W końcówce meczu w polu karnym Girony upadł Rodrygo, ale sędzia Ricardo De Burgos Bengoetxea nie zareagował. Choć wydaje się, że doszło do kontaktu między obrońcą Girony a Brazylijczykiem, to nie został nawet wezwany do obejrzenia powtórki.
Po meczu atak na sędziów przypuściła klubowa telewizja Realu. Według niej "Królewscy" są przez nich regularnie krzywdzeni.
- De Burgos Bengoetxea popełnił rażące błędy przeciwko Realowi bez żadnego usprawiedliwienia. To jedna z osób, które najbardziej zaszkodziły klubowi - podkreślano w Real Madrid TV.
- La Liga jest wypaczana. Real Madryt ma o cztery punkty mniej przez synów Negreiry. De Burgos Bengoetxea jest jednym z sędziów z najbardziej rażącym dossier przeciwko Realowi. Regularnie dochodzi do nieprawidłowości, bo VAR nie wzywa arbitra. Stało się tak z Rayo i stało się tak w Gironie. I zdarzało się już w zeszłym sezonie, kiedy Real miał sześć punktów przewagi nad Barceloną. Było zamieszanie z Espanyolem, z Osasuną… Teraz znów się to powtarza. Niezależnie od tego, że Real nie gra dobrze, faktem jest, że sędziowie podstawiają mu nogę. Ci, którzy powinni podejmować decyzje, uchylają się od nich, a ich prezes ich usprawiedliwia - komentowano.
Real po remisie z Gironą stracił prowadzenie w La Liga. Do Barcelony, która teraz jest liderem, traci dwa punkty.