"Teraz myślę tylko o imprezie". Gwiazdor Legii wypalił po finale
Marc Gual rozbroił po finale Pucharu Polski. Napastnik Legii dobitnie ocenił starcie z Pogonią i... zapowiedział pójście w tango.
W piątkowe popołudnie Legia Warszawa zwyciężyła z Pogonią Szczecin w finale Pucharu Polski na warszawskim PGE Narodowym. Dzięki triumfowi 4:3 sięgnęła po trofeum po raz 21. w historii.
Grę Legii w wyjątkowych słowach ocenił Marc Gual. 29-letni Hiszpan wbił również szpilkę w Pogoń. Podsumował również całe rozgrywki w wykonaniu swojej ekipy, uważając, że były one udane.
- W takich meczach jak finał jesteśmy naprawdę mocni. Gramy dobrze, wygrywamy prawie wszystkie. To właśnie pokazuje, kto jest dobrym piłkarzem i kto ma za sobą dobrą drużynę. Można powiedzieć, że sezon był na granicy, bo w lidze byliśmy poza czołówką, więc byłoby trudno o europejskie puchary, ale wygraliśmy Puchar Polski. Gramy po to, żeby zdobywać trofea. Jedno zdobyliśmy. Myślę, że dobrze się zaprezentowaliśmy w Europie. W lidze nie jesteśmy tam, gdzie chcemy, ale rozegraliśmy naprawdę dobrą kampanię - powiedział.
W pierwszej części Gual zmarnował rzut karny. Gdyby Legia nie była tak skuteczna w ataku, Pogoń mogłaby ją dogonić. Napastnik doskonale o tym wiedział. Teraz zamierza jednak świętować.
- Oczywiście, że nie jest dobrze nie strzelić, ale nie pudłuje tylko ten, kto nie próbuje. Podszedłem do tego z pewnością siebie, bramkarz zrobił dobrą robotę. Ale w piłce nożnej musisz się skupić na sobie. Nie możesz patrzeć na innych. Taka jest też chyba filozofia życia. Golkiper wykonał dobrą robotę, zasłużył na pochwały, a ja spudłowałem, to część życia. Jeśli mam być szczery, teraz myślę tylko o imprezie, którą zrobimy. A po jutrzejszym dniu pomyślimy o Lechu - rzekł 29-letni Hiszpan cytowany przez WP SportoweFakty.
Starcie 32. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Lechem Poznań czeka Legię Warszawa w nadchodzącą niedzielę. Później gracze Goncalo Feio zagrają jeszcze z Widzewem Łódź, Cracovią i Stalą Mielec.