To mogła być "kradzież" okienka. Gigant chciał przejąć wielką transakcję Bayernu. Jasne stanowisko zawodnika

To mogła być "kradzież" okienka. Gigant chciał przejąć wielką transakcję Bayernu. Jasne stanowisko zawodnika
Philippe Ruiz/Pressfocus
Bayern lada dzień powinien ogłosić transfer Kima Min-jae. Okazuje się, że na ostatniej prostej Koreańczyk mógł zostać "przechwycony", tak, by nie trafić do Monachium.
W Monachium trwają prace nad przygotowaniem kadry na nowy sezon. Jak na razie mistrzowie Niemiec pozyskali Raphaela Guerreiro i Konrada Laimera. Kolejnym nabytkiem będzie Kim Min-jae. Obrońca Napoli przeszedł już testy medyczne, a klub z Niemiec wpłacił za niego klauzulę odstępnego. Oficjalne potwierdzenie transferu Kima to formalność.
Dalsza część tekstu pod wideo
Bayern musiał jednak zmierzyć się ze sporą konkurencją, by sprowadzić do siebie jedno z objawień ubiegłego sezonu. Wcześniej media zgodnie informowały o dużym zainteresowaniu Kimem ze strony Manchesteru United, tyle że monachijczycy byli konkretniejsi.
Mimo tego, na ostatniej prostej, tuż przed finalizacją transakcji, do gry włączył się... PIF, czyli Public Investment Fund, saudyjski właściciel Newcastle United. Saudyjczycy chcieli skusić Min-jae ogromnymi pieniędzmi, by ten wybrał ich ofertę i dołączył albo do Newcastle, albo do jednej z ekip Saudi Pro League.
Większa pensja nie przekonała jednak defensora do zmiany zdania. "TeamTALK" pisze, że Kim od początku był zdecydowany na Bayern i nie miał zamiaru godzić się ani na propozycję przejścia do "The Magpies", ani ekipy z Arabii Saudyjskiej.
W Bayernie Kim ma zastąpić Lucasa Hernandeza, który został już ogłoszony nowym zawodnikiem Paris Saint-Germain. Koreański piłkarz powinien stworzyć w Monachium duet stoperów z Matthijsem de Ligtem. Więcej o tym, co Min-jae może wnieść do zespołu Thomasa Tuchela i czym wyróżniał się w Neapolu, przeczytacie TUTAJ.
Redakcja meczyki.pl
Tomasz Bratkowski10 Jul 2023 · 10:22
Źródło: teamTALK

Przeczytaj również