"To nie jest normalne". Ten Hag skarży się na to, co spotkało go w Manchesterze United
Erik ten Hag usprawiedliwia swoje osiągnięcia w Manchesterze United. Holender broni się, że przez półtora roku tylko raz mógł wystawić skład, który uważał za optymalny.
Manchester United znów gra poniżej oczekiwań. W Premier League zajmuje dopiero siódme miejsce i ma małe szanse, by awansować do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Ostatnią szansą na trofeum jest dla niego Puchar Anglii. W niedzielę zagra w półfinale tych rozgrywek z Coventry.
Niezadowalające wyniki są powodem krytyki, która spada na Holendra. Nie brakuje opinii, że jego przyszłość na Old Trafford jest zagrożona.
Ten Hag próbuje się bronić. Ma dość oczywiste wytłumaczenie - ciągle pojawiające się kontuzje swoich piłkarzy.
- Nie martwię się o tym, co się o mnie mówi. Martwi mnie tylko to, że przez 18 miesięcy nigdy nie mogłem wystawić takiej drużyny, jak chciałem, bo zawodnicy byli kontuzjowani - narzekał ten Hag.
- Pełny skład miałem tylko przed meczem z Manchesterem City w poprzednim sezonie. W innych przypadkach zawsze zdarzały się kontuzje. Tak wiele urazów nie jest rzeczą normalną. Przez nie nie mogliśmy osiągnąć wyników, które chcieliśmy - tłumaczył Holender.
- Nie zajmuję się tym, czy jestem oceniany sprawiedliwie, czy nie. Wiem, po co jestem w Manchesterze United: żeby zdobywać trofea i tworzyć wartość ekonomiczną. W tym procesie następują przeszkody. Widzę niuanse, których brakuje mi w komentarzach - podsumował ten Hag.