Tomasz Frankowski wspomina grę w Wiśle Kraków. "Dotarło to do księgowej. Rzuciła torebką i zaczęła krzyczeć"

Tomasz Frankowski wspomina grę w Wiśle Kraków. "Dotarło to do księgowej. Rzuciła torebką i zaczęła krzyczeć"
ZOFIA SZUSTER / PRESSFOCUS
Do księgarń trafiła książka "Franek. Prawdziwa historia Łowcy bramek". Z tej okazji Tomasz Frankowski udzielił obszernego wywiadu dla "Przeglądu Sportowego".
Były reprezentant Polski ma za sobą piękną karierę. W barwach narodowych łącznie rozegrał 22 spotkania, w których zdobył 10 goli. Przed laty błyszczał też m.in. w Wiśle Kraków czy Jagiellonii. Z "Białą Gwiazdą" pięć razy sięgał po triumf w ekstraklasie.
Dalsza część tekstu pod wideo
Teraz 46-latek postanowił przelać swoje wspomnienia na papier. o książce "Franek. Prawdziwa historia Łowcy bramek" opowiedział na łamach "Przeglądu Sportowego".
- Książka jest autentycznym podsumowaniem mojej kariery. Napisałem w mediach społecznościowych, że jestem ciekaw, czy ludziom przypadnie do gustu - wyznał.
- Pamięć bywa zawodna, lecz na pewno dołożyłem wszelkich starań, by wiernie i bez ogródek odtworzyć swoje piłkarskie i osobiste losy, anegdoty - dodał.
Frankowski podczas wywiadu wrócił do czasów, gdy bronił barw Wisły Kraków. Jak się okazuje, w pewnym momencie piłkarze rozważali złożenie propozycji korupcyjnej rywalom.
- Jeden z naszych starszych piłkarzy sprawnie sobie przeliczył, że skoro mamy premię za mistrzostwo, trzy miliony do podziału, to lepiej odżałować 200–300 tysięcy złotych i dać piłkarzom Amiki za remis, który dawał nam tytuł. „Lepiej zgarnąć 2,8 miliona premii niż ewentualnie nic” - zaznaczył "Franek".
- Maciej Szczęsny się odezwał, a ja go poparłem, uznano, że nie ma tematu. Tyle że temat dotarł do pani Jasi, księgowej Bogusława Cupiała. Przed wyjazdem do Wronek wkroczyła do szatni. Zamknęła ją, rzuciła torebką o podłogę i zaczęła krzyczeć: „Czy was popi...liło?!”, „Jesteście normalni!? Przecież gdy prezes się o tym dowie, to wszystkich wywali, ze mną na czele". W miarę uspokoiliśmy ją, że żadnego tematu z dogadywaniem się nie ma - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz15 Oct 2020 · 12:54
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również