Trener Lecha stanął w obronie piłkarza. Niespodziewana ocena
Lech Poznań w środowy wieczór wygrał 1:0 z Breidablikiem i awansował do 3. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów. Niels Frederiksen niespodziewanie stanął w obronie Bryana Fiabemy.
Na Islandii od pierwszej minuty zagrał między innymi Timothy Ouma, który ostatnio został zdjęty już w pierwszej połowie meczu z Lechią Gdańsk. Tym razem zaprezentował się już lepiej.
- Timo Ouma otrzymał swoją szansę. W pierwszej połowie moim zdaniem zaprezentował się nieźle. Odbierał sporo piłek, wykonał wiele podań. Po przerwie spuścił z tonu, szczególnie pod kątem fizycznym, ale to naturalne, biorąc pod uwagę jego wiek. To normalna rzecz w przypadku młodych zawodników - ocenił Frederiksen na konferencji prasowej, cytowany przez TVP Sport.
Cały mecz dostał Bryan Fiabema, który wciąż czeka na pierwszego gola w oficjalnym meczu Lecha. Na Islandii zmarnował doskonałą sytuację i był ostro krytykowany (więcej TUTAJ).
Frederiksen niespodziewanie stanął jednak w obronie piłkarza. Uważa, że ten zaprezentował się całkiem nieźle, nawet jeśli finalizacja akcji wciąż zawodzi.
- Bryan wykonał dziś sporo "wcięć" za linię obrony. One były dla nas bardzo przydatne. Oczywiście, finalizacja musi być lepsza i to musi ulec poprawie, ale dzisiaj Bryan był naszym niezłym punktem - stwierdził.
- Na skrzydle zrobił wiele dobrego. W drugiej połowie jako napastnik prezentował się w inny sposób. Nie było łatwo nawiązać więź z innymi zawodnikami, aczkolwiek wykonywał dobrą pracę bez piłki i tego też oczekuję od piłkarzy na tej pozycji - zakończył.