Trener reprezentacji Bośni i Hercegowiny: W tym wszystkim jest to jedyna pozytywna sytuacja

Dusan Bajević wczoraj po raz ostatni poprowadził reprezentację Bośni i Hercegowiny. Selekcjoner zrezygnował ze stanowiska po przegranej w półfinale baraży o występ w mistrzostwach Europy. W jego pożegnalnym meczu nie było niespodzianki. Bośniacy ulegli Polsce 0:3, a od 15. minuty musieli grać w osłabieniu po tym, jak czerwoną kartkę zobaczył Anel Ahmedhodzić.

- Daliśmy dzisiaj dużo z siebie. Graliśmy odpowiedzialnie, ale było tak tylko do czerwonej kartki, która dużo zmieniła. Później trudno było kontrolować mecz. Musieliśmy zdecydować się na zmianę w ustawieniu. Do tego Miralem Pjanić cierpiał i musiał zostać zmieniony - przyznał Bajević.

71-latek przyznał, że jego podopieczni nie byli w najlepszej dyspozycji fizycznej. Jak się okazuje, w starciu z Polską niektórzy z trudem dotrwali do ostatniego gwizdka.

- Po przegranych barażach do Euro byliśmy rozczarowani. Próbowaliśmy iść do przodu w meczach z Holandią i Polską. Jesteśmy bardzo zmęczeni fizycznie i mentalnie. Trójka piłkarzy z trudem wytrzymała ten mecz. Już tutaj nie przyjechaliśmy w najlepszej dyspozycji fizycznej. Nie szukam wymówek, ale pewnych sytuacji nie mogliśmy uniknąć. Byliśmy zmuszeni do zmian. W tym meczu daliśmy wszystkim szanse, aby zagrali i w tym wszystkim jest to jedyna pozytywna sytuacja - zaznaczył.

Szkoleniowiec nie szczędził za to pochwał pod adresem Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski zdobył wczoraj dwie bramki i zanotował asystę.

- To jeden z najlepszych piłkarzy w Europie. Na pewno to co osiągnął, zawdzięcza swojej pracy - podsumował.