"Tym Lewandowski irytował kolegów". Staszewski ujawnił, co działo się na zgrupowaniach kadry

Lewandowski gra w reprezentacji Polski od 2008 roku. Sześć lat później został jej kapitanem. W tym czasie zdążyło się pojawić wiele zadrażnień między nim a kolegami z drużyny. Nie o wszystkich informowano publicznie.

Omówienie tych problemów znalazło się w biografii Lewandowskiego, którą napisał Staszewski. Dziennikarz tłumaczy, że jednym z problemów wewnątrz drużyny był sposób traktowania napastnika przez kolejnych selekcjonerów. Ci często na zgrupowaniu dawali mu taryfę ulgową.

- Lewandowski mówi w tej książce bardzo mocne słowa jak na siebie: "Nikt nie ma prawa mnie oceniać, bo nikt nie grał na takiej intensywności, co ja". Kilku jego kolegów z reprezentacji wkurzy się na te słowa, ale ja daję czytelnikowi prawo zdecydowania, kto ma rację. Czy ci, który uważali, że wszyscy powinni być równi i trenować od pierwszego dnia zgrupowania, czy Lewandowski, który uważa inaczej - powiedział Staszewski.

Wartością jego książki jest liczba przeprowadzonych rozmów. Byli i obecni koledzy napastnika Barcelony z kadry mówią o nim z zadziwiającą szczerością.

- Wielu polskich piłkarzy w sposób szorstki, oschły, negatywny, krytyczny, ciekawy wypowiada się o Lewandowskim. Oni nie kryją swoich opinii, tylko wykładają je na stół pod swoim nazwiskiem - podkreśla Staszewski.

- Robert przez wiele lat irytował kolegów tym, że na pierwszym, drugim i trzecim treningu często nie trenował, tylko się regenerował. Czy to się podobało piłkarzom? Nie. Kamil Glik tego nienawidził. Ale to skutkowało - podsumował.