Tymoteusz Puchacz: Bóg przedstawił mi plan na mnie
Tymoteusz Puchacz wciąż nie znalazł nowego klubu. Reprezentant Polski wyjaśnił, jaka obecnie jest jego sytuacja.
Puchacz od kilku tygodni trenuje indywidualnie. Nowego klubu szuka poza Polską. Niedawno przyznał, że odrzucił możliwość powrotu do Lecha Poznań.
Sytuacja kadrowicza nie jest łatwa, bo wiele lig, w których mógłby grać, już rozpoczęło rozgrywki. W dodatku jest ograniczony terminami zamknięcia okna transferowego.
- Od Holstein Kiel dostałem wolną rękę w poszukiwaniu klubu, jednak kontrakt nie został rozwiązany, ponieważ pewnie chcą odzyskać choć część pieniędzy, które we mnie zainwestowali. W trakcie przygotowań klub wyjechał na tournée, dla mnie nie znalazło się miejsce w składzie. Myślałem, że szybciej znajdę nowe miejsce pracy. Kilka razy było blisko, ale finalnie wciąż jestem bez drużyny. Do końca okna transferowego nie zostało dużo czasu, wkrótce moja przyszłość się wyklaruje - powiedział Puchacz w rozmowie z portalem tvpsport.pl.
- Nie mam swojej karty w ręku, trzeba za mnie zapłacić, więc to nie jest takie proste. Kiedy kasa wchodzi w grę, nie ma sentymentów - podsumował reprezentant Polski.
Puchacz odszedł z Lecha w 2021 roku. Nigdzie nie zakotwiczył na dłużej. Grał w Unionie Berlin, Trabzonsporze, Panathinaikosie, Kaiserslautern, Holstein, Plymouth...
Mimo tego 26-latek przekonuje, że ma udaną karierę. Podkreśla, że wszystko - z grą w kadrze i udziałem w mistrzostwach Europy na czele - osiągnął dzięki ciężkiej pracy i Bogu.
- Od dzieciaka miałem zajawkę religijną. W wieku czterech czy pięciu lat Pan Bóg przedstawił mi plan na mnie. Pierwsze, czego miałem świadomość, to to, że nazywam się Tymoteusz Puchacz. A drugie, że będę piłkarzem i zagram w reprezentacji Polski. Bóg mi to pokazał, a potem poprowadził przez życie i podpowiadał, co robić, by to się stało. To nie była łatwa ścieżka. Czasem ludzie odchodzą od tego, co zaplanował dla nich Bóg. Ja się poświęciłem i wierzyłem w to, co robię. Jestem jedynakiem z małej wioski, z Sulechowa. Nikt się nie rodzi wybitny, do tego trzeba dojść ciężką pracą i pokonać lenistwo - podsumował Puchacz.