Piłkarz udawał głuchoniemego, by nie dostać kary. Cyrk na kółkach

Niższe ligi to stan umysłu. Potwierdziło się to w Rumunii, gdzie jeden z graczy zaimponował umiejętnościami... aktorskimi.
Pod koniec sierpnia wystartowała III liga rumuńska. W pierwszej kolejce zmagań Vointa Limpezis pokonała CSM Adjud 1:0. Wokół meczu doszło do serii kuriozalnych zdarzeń.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem skład Vointy wątpliwości sędziego Silviu Popy. Tym bardziej, że sternicy Adjud otrzymywali sygnały, według których rywale chcieli wystawić na boisko inny skład niż ten podany w protokole meczowym. Poprosili zatem o weryfikację personaliów piłkarzy.
Po szybkiej kontroli okazało się, że aż sześciu z 11 zawodników było nieuprawnionych do gry. Arbiter odesłał ich wszystkich na trybuny. To nie był jednak koniec zwrotów akcji!
Dyrektor sportowy Adjud Ciprian Vrabi usłyszał później, jak zawodnik z numerem 21 mówi pod nosem w obcym języku. Tymczasem według dokumentów miał on być... Rumunem urodzonym w 2005 roku. W przerwie spotkania poinformował o tym Popę, zaś ten ponownie wkroczył do akcji.
Kontrola tożsamości rzekomego 19-latka była jednak utrudniona. Najpierw włodarze Vointy wyjaśnili, że piłkarz jest głuchoniemy, wobec czego nie może z nikim rozmawiać. Gdy poproszono go o napisanie na kartce swojego imienia, wymówką było to, że nie potrafi pisać.
Ostatecznie Rumun okazał się zawodnikiem z Ameryki Południowej. Sprawa trafiła do rumuńskiej federacji. Wynik spotkania Vointy Limpezis z CSM Ajud zweryfikowano na 0:3.
Ponadto Voincie odjęto trzy punkty oraz nałożono na nią karę pieniężną w wysokości równowartości 450 euro. W trakcie najbliższego okna czeka ją również zakaz transferowy!