Upadł wielki transfer Bayernu. Jest reakcja, dyrektor komentuje sprawę

Do soboty niemal wszystko wskazywało na to, że nowym piłkarzem Bayernu Monachium zostanie Nicolas Jackson. W ostatniej chwili Chelsea wycofała się z tego ruchu. Niemiecki klub od razu zareagował.
Poszukiwania nowego napastnika dla Bayernu Monachium trwają w najlepsze. Na przełomie lipca oraz sierpnia głównym celem giganta był Nick Woltemade. W sobotę Niemiec wylądował w Newcastle United.
Przegrany wyścig o 22-latka sprawił, że klub z Bawarii był zmuszony zmienić swój obiekt zainteresowań. Jak informował Fabrizio Romano, szefostwo mistrza Niemiec obrało za swój cel Nicolasa Jacksona.
Do soboty wydawało się, że napastnik Chelsea lada chwila zamieni Premier League na Monachium. Kwota tej transakcji miała wynieść około 95 mln euro. Piłkarz udał się nawet w podróż do Monachium.
Po dotarciu piłkarza i jego agenta na miejsce okazało się, że Anglicy zablokowali zapowiadane przenosiny Jacksona do Niemiec. Głównym powodem był uraz odniesiony przez Liama Delapa w meczu z Fulham. W efekcie gracz wrócił do Londynu. Sprawę tę skomentował Max Eberl.
- Nie mamy możliwości działania. Przekazaliśmy zawodnikowi i jego agentowi, że muszą wrócić do Londynu, Jackson jest piłkarzem Chelsea. W ciągu ostatnich 48 godzin postaramy się znaleźć rozwiązanie - powiedział dyrektor sportowy Bayernu w rozmowie z dziennikiem Bild.
Słowa działacza jasno wskazują na to, że mistrz Niemiec nie składa broni na rynku i lada chwila ruszy po kolejne opcje. Czasu pozostało niewiele.