"Uratowaliśmy FC Barcelonę przed ruiną". Joan Laporta podkreśla sukcesy i punktuje władze ligi hiszpańskiej
Joan Laporta zorganizował konferencję prasową, na której podsumował ostatnie półrocze w FC Barcelonie. Prezes klubu skomentował sytuację finansową "Dumy Katalonii".
Dwa lata temu Laporta ponownie objął władzę w Barcelonie. Przejął on klub pogrążony w długach i z ogromną dziurą w budżecie.
Mimo trudnej sytuacji finansowej Katalończycy przed tym sezonem dokonali wielkich wzmocnień. Słynne dźwignie w postaci sprzedaży części aktywów pozwoliły na zakupy m.in. Roberta Lewandowskiego, Julesa Kounde czy Raphinhi.
- Chciałbym docenić tytaniczny wysiłek dyrekcji sportowej z Mateu Alemanym na czele. Odkąd przybyliśmy do klubu kupiliśmy piłkarzy za 215 mln euro, a sprzedaliśmy za 141 mln. Za 74 mln euro udało nam się zbudować konkurencyjny zespół - przyznał Laporta.
Prezes "Blaugrany" zabrał również głos w sprawie problemów z rejestracją poszczególnych zawodników. Barcelona musiała iść do sądu, aby Gavi mógł zostać zapisany w lidze hiszpańskiej jako członek pierwszej drużyny. Klub znajduje się na granicy, jeśli chodzi o limit budżetu przeznaczonego na pensje. Latem zarząd "Barcy" będzie musiał znów obniżyć wynagrodzenia, aby mieścić się w Finansowym Fair Play rozgrywek.
- Przejęliśmy od poprzedniego zarządu drużynę z przekroczonym limitem wynagrodzeń. Przez premie i progresywne umowy nadwyżka wynosiła 250-300 mln euro. My uratowaliśmy klub przed ruiną. W lecie udało nam się obniżyć wynagrodzenia o 100 mln euro, po tym sezonie planujemy obniżkę o kolejnych 70 mln euro - zapowiedział Laporta, który zaznaczył również, że władze ligi hiszpańskiej utrudniają klubowi funkcjonowanie.
- Liga stosuje wobec nas bardzo restrykcyjne zasady. Dzięki dźwigniom i ogromnej pracy udaje nam się rejestrować piłkarzy. Zawsze, kiedy pokonywaliśmy jedną przeszkodę, La Liga zmieniała przepisy, abyśmy nie mogli powtórzyć tych operacji w przyszłości - dodał prezes Barcelony.