Urban znów o Pietuszewskim. "Żeby nikt nie myślał, że ja coś do niego mam"

Selekcjoner reprezentacji Polski był obiektem krytyki za brak powołania dla Oskara Pietuszewskiego, czołowego zawodnika PKO BP Ekstraklasy, gwiazdy Jagiellonii, ekscytującego polskiego talentu. W rozmowie na kanale Meczyki zauważył, że gdyby go powołał, to nie w roli podstawowego gracza, jaką pełni w młodzieżówce.

- Mówimy o otwarciu okna dla zawodników z polskiej ligi. Nie jest to problemem - jeśli ktoś dłużej dobrze gra, to może być w reprezentacji. Na przykład Paweł Wszołek, dostał szansę i wywiązuje się z niej bardzo dobrze. (...) Z drugiej strony jest Pietuszewski, też gra bardzo dobrze w lidze czy pucharach, a jednak zostawiliśmy go w młodzieżówce - zaczął Jan Urban.

- Kurczę, możemy dyskutować, czy lepsze jest, że zostanie z nami i będzie grał ogony, czy całe mecze w młodzieżówce. Jest lepszy niż Kamiński, Zalewski i Szymański? Możemy dyskutować. Wcześniej czy później, jak tak dalej będzie [grał], to tu trafi. Dla mnie dobry zawodnik nigdy nie zginie. Nawet jak ty na niego nie popatrzysz, to popatrzy ktoś inny, weźmie i pokaże całemu światu - i będziesz musiał go powołać - dodał.

Trener jednocześnie podkreślił, że absolutnie nie ma żadnego problemu z nastoletnią gwiazdą.

- Żeby nikt nie myślał, że ja coś do niego mam. Nie, nie, nie. To taka presja narzucona na mnie ze strony mediów: dlaczego nie [Pietuszewski] itd. - nie, nie, wydaje mi się, że wszystko idzie zgodnie z tym, co wszyscy sobie życzą. Jest okej - usłyszeliśmy.

Ponadto Urban zwrócił uwagę, że ma w swojej drużynie młodych zawodników. Skupił się też na problemie wielu biało-czerwonych z regularną grą po wyjeździe z Polski.

- My mamy w kadrze młodzież. Ziółkowski, Rózga, Kozłowski - każdy z nich to młody chłopak. Wiemy wszyscy, że fajnie się ogląda młodzieżówkę, że mają znakomite wyniki itd. Ale to nie znaczy, że nie wiadomo ilu piłkarzy może przeskoczyć do pierwszej reprezentacji.

- Ja patrzę na młodzież, która wyjeżdżała w ostatnich latach - tam są problemy, mimo tego że ktoś się wyróżniał w naszej Ekstraklasie. Przykładów nie brakuje. Co roku ktoś wyjeżdża i te sytuacje są różne. Np. Rózga potrzebował czasu, by przekonać do siebie trenera Sturmu. Zaczął więcej grać, dobrze grać, więc dostał powołanie do reprezentacji. Ziółkowski dostał przede wszystkim za dobrą grę w lidze i pucharach, ale wyjechał do Wloch i różnie to wygląda, na pewno chciałby grać więcej - podsumował.