Utalentowany stoper mógł wyjechać z Ekstraklasy. Ujawnił, dlaczego tak się nie stało

Ariel Mosór jest jednym z najbardziej wyróżniających się zawodników w Ekstraklasie. Tylko w tym sezonie lider Piasta Gliwice zaliczył 17 występów, strzelił gola i zanotował dwie asysty.

W drużynie Aleksandara Vukovicia młody stoper pełni kluczową rolę, ale jeszcze kilka miesięcy temu Serb nie był pewny, czy może liczyć na Polaka. Wiązało się to z silnym zainteresowaniem ze strony Molde. Ostatecznie jednak do transferu nie doszło.

- W ogóle nie żałuję tego, że zostałem w Piaście, choć na początku były myśli, a może mogłem wyjechać i spróbować też gry w europejskich pucharach. (...) Decyzję w dużej mierze podjął mój tata. Ja miałem moment, w którym bardzo chciałem tam iść. (...) Dwa lata miałem jedną propozycję z Turcji. Wtedy posłuchałem taty i nie odszedłem. Wyszło mi to na dobre. Tutaj postanowiłem również liczyć się z jego zdaniem i wierzę, że ponownie będzie to dla mnie najlepsze - stwierdził w rozmowie dla "TVP Sport".

- Norwegia to specyficzny bardzo kraj. Jest tam ciągle zimno, gra się na sztucznej trawie, ale przemawiały za mną bardzo europejskie puchary i to, że Molde bije się o najwyższe cele. Nie ma co porywać się z motyką na słońce i myśleć, że pójdę nie wiadomo gdzie, a potem się okaże, że klub nie miał na mnie planu. Nie chcę na siłę zmieniać klubu, żeby potem się okazało, że nie będę miał szans na grę i trzeba będzie wrócić do Polski. Chcę iść do przodu małymi, żeby po prostu się rozwijać, a nie na siłę zmieniać klub, żeby tylko wyjechać z Polski - podkreślił.

Jednocześnie Mosór przyznał, że jest otwarty na dalszą współpracę z Piastem. Obecna umowa jest ważna do 30 czerwca 2024 roku, ale klub ma możliwość rocznej prolongaty.