Utrzymali się, ale kazano im spaść. Kuriozum w polskiej lidze

Sportowiec Modlniczka to niewielki klub funkcjonujący na północny Krakowa. Drużyna seniorów rywalizuje w A Klasie, natomiast sekcja młodzieżowa w poprzednim sezonie grała w Małopolskiej Lidze Juniora Młodszego. Zdołała w niej zająć 12. lokatę.

Pozycja ta była ostatnią, która gwarantowała utrzymanie. A przynajmniej gwarantowała w teorii, bo nagle do akcji wkroczył Małopolski Związek Piłki Nożnej. Federacja zarządzająca regionem zrzuciła Modlniczkę szczebel niżej, aby zagwarantować miejsce Cracovii.

- Rozumiemy rozczarowanie, ale sportowa rywalizacja to również umiejętność akceptacji decyzji, które - choć trudne - wynikają z długofalowego spojrzenia na rozwój futbolu młodzieżowego w regionie - wypalił Bartosz Ryt, prezes MZPN, cytowany przez Interię.

Pierwsza drużyna juniorów "Pasów" w minionym sezonie rywalizowała w Centralnej Lidze Juniorów, ale nie zdołała się utrzymać. Tym samym wylądowała w Małopolskiej Lidze Juniora Młodszego, w której znajdowały się już Modlniczka oraz Cracovia II.

Taka sytuacja była sprzeczna z regulaminem, bo ten stanowi, że w jednej lidze nie mogą występować pierwsza drużyna oraz jej rezerwy. MZPN obszedł więc przepisy i stworzył dwie grupy MLJM. W jednej umieścił Cracovię, w drugiej Cracovię II. Wszystko kosztem wypchniętego Sportowca.

- Nie zgadzamy się na to, by odbywało się to naszym kosztem. Jeszcze przed końcem rozgrywek upewniałem się w Wydziale Gier MZPN, czy 12. miejsce na pewno będzie dawało utrzymanie i usłyszałem, że tak będzie bez względu na wszystko. Tymczasem już po zakończeniu rozgrywek przeczytaliśmy na stronie MZPN, że spadamy - podsumował Rafał Słota, prezes akademii Modlniczki.