Waldemar Fornalik obawia się o stan boiska w meczu Piasta Gliwice z Pogonią Szczecin. "Trzeba się dostosować"

Piast zagra w Szczecinie już po raz drugi w ciągu zaledwie trzech dni. W środę wyeliminował "Portowców" z Pucharu Polski. Waldemar Fornalik podkreśla, że to nie oznacza łatwego zadania w sobotę.

- Tomasz Jodłowiec jest wykluczony z udziału w sobotnim meczu. W pozostałych przypadkach nic się nie zmieniło, nie ma z nami Jakuba Świerczoka, tak samo nie ma Dominika Steczyka, a za kartki zawieszony jest Patryk Sokołowski. Muszą być przeprowadzone zmiany, skoro nie mamy dwóch zawodników ze środka pola, którzy grali w ostatnich spotkaniach. Nie jest to proste zadanie, ale są w zespole piłkarze, którzy powinni podołać oczekiwaniom - powiedział Fornalik w rozmowie z oficjalną stroną Piasta.

- Obrona Pogoni popełniła błędy, bo to my też wymusiliśmy je na przeciwniku. Trzeba pamiętać, że błędy wynikają z czegoś. Gdybyśmy nie byli agresywni i nie wywierali presji, to by tych błędów nie było. Zobaczymy, bo to znowu będzie inny mecz, ale obie drużyny startują z podobnego pułapu, ponieważ graliśmy na tym samym boisku i w tym samym czasie - dodał.

- Trudno mi sobie przypomnieć zdarzenie, by grać w tak krótkim czasie z tym samym rywalem, choć z pewnością takie było, ale na pewno nie na tym samym boisku - przyznał.

- Oczywiście, że są obawy. Już przed pierwszym meczem powtarzaliśmy, że najważniejsze jest, żeby nie było kontuzji. Pojawił się uraz Tomka Jodłowca, który wynikał bezpośrednio ze stanu murawy. Takie boisko na pewno nie sprzyja efektownej grze, ale trzeba się dostosować do panujących warunków - stwierdził.

- Zobaczymy jak będzie z miejscem dla młodzieżowca. Arek Pyrka nie strzelił gola, ale zaprezentował się bardzo dobrze i na ten moment to Arek jest bliżej pierwszej jedenastki - zakończył.