"Wcześniejsze etapy kariery nie miały wpływu na Roberta Lewandowskiego. Wszystkiego nauczył go Juergen Klopp"

"Wcześniejsze etapy kariery nie miały wpływu na Roberta Lewandowskiego. Wszystkiego nauczył go Juergen Klopp"
Rafał Rusek / Press Focus
Kamil Kosowski w felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" skomentował niedzielny finał Ligi Mistrzów i rolę Roberta Lewandowskiego w końcowym triumfie Bayernu. Były reprezentant Polski bardzo ubolewa nad tym, że odwołano plebiscyt Złotej Piłki.
Choć "Lewy" nie zdobył bramki w finale, to jego wkład w triumf "Die Roten" w Lidze Mistrzów jest niepodważalny. W całych rozgrywkach Polak trafiał do siatki aż 15 razy, a trzeba pamiętać, że wystąpił tylko w dziesięciu spotkaniach.
Dalsza część tekstu pod wideo
Kamil Kosowski był nieco rozczarowany ostatnim meczem w Lizbonie. Na łamach "Przeglądu Sportowego" podkreślał przede wszystkim widoczne u piłkarzy zmęczenie niezwykle długim sezonem.
- Sam finał zdecydowanie odbiegał od tego, co oglądaliśmy w ćwierćfinałach i półfinałach. Zobaczyliśmy dwie znakomite drużyny, ale już zmęczone sezonem i pobytem w Portugalii. Widać po samych piłkarzach, tempie gry i taktykach trenerów. Półfinały nas oczarowały, a finał został za bardzo zdominowany przez taktykę - napisał.
Jeśli chodzi o Lewandowskiego, to były reprezentant Polski zwracał przede wszystkim na nieocenioną rolę Juergena Kloppa w całej karierze napastnika. To właśnie obecny szkoleniowiec Liverpoolu postawił na "Lewego" w Borussii Dortmund i wiele go nauczył.
- Choć karierę zaczął w Polsce, to – choć sam na pewno tego nie przyzna – wszystkiego nauczył się w Niemczech. Wcześniejsze etapy nie miały na niego wpływu. Jego kariera na dobre zaczęła się u Juergena Kloppa w Borussii Dortmund. Wystarczy porównać Roberta z czasów Lecha z – już nie mówię piłkarzem, którym jest dziś – ale choćby tym sprzed pięciu czy ośmiu lat. Widać, jak kolosalny postęp zrobił - dodał.
- Szkoda tylko, że "Lewy" nie dostanie Złotej Piłki. Robert został trochę okradziony. Nie tylko zresztą on. Oczywiście to wyróżnienie indywidualne, ale poniekąd my jako Polacy też zostaliśmy okradzeni. Choć w naszym społeczeństwie istnieje wiele podziałów, to akurat w tej kwestii jesteśmy zgodni. Gdyby Złotą Piłkę przyznawać w wyborach, Robert dostałby w Polsce 38 milionów głosów - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik25 Aug 2020 · 07:58
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również