"Widziałem umierających ludzi obok mnie". Wstrząsająca relacja piłkarza z ligi tureckiej
W poniedziałek w Turcji i Syrii doszło do trzęsienia ziemi. O swoich traumatycznych przeżyciach opowiedział Kevin Soni, piłkarz Hataysporu.
Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii pochłonęło tysiące ludzkich istnień. Na tę chwilę szacuje się, że liczba ofiar śmiertelnych przekroczyła 12 tysięcy. Katastrofę przeżył Kevin Soni, piłkarz Hataysporu. Kameruńczyk udzielił poruszającego wywiadu portalowi "Foot Mercato".
- To coś, czego nigdy się nie spodziewasz, ale naznacza cię na całe życie. Często mówi się, że w życiu nigdy nic nie wiadomo, ale dopiero teraz to zrozumiałem. Widziałem umierających ludzi obok mnie, teraz wiem, że nasze życie wisi na włosku. W takich chwilach uświadamiamy sobie, że tak wiele rzeczy nie ma znaczenia. Wszyscy porzucają domy, samochody, dobytek, aby tylko znaleźć schronienie. To sytuacja godna filmu, ale niestety to była rzeczywistość - wyznał Soni.
- W niedzielę wieczorem graliśmy z Kasimpasą, później wróciłem do domu. Grałem z kuzynami na konsoli, a około 4:00 nad ranem ziemia zaczęła się trząść. Powiedziałem kuzynom, żeby byli spokojni, ale kiedy sufit i ściany zaczęły się na nas walić, zaczęliśmy uciekać. Zdążyliśmy zabrać jedynie paszporty i telefony. Udało nam się wydostać z budynku, zanim wszystko się zawaliło. To był dzień, w którym wszystko się zmieniło. Było wiele ofiar śmiertelnych. Gdybyś powiedział mi o tym tydzień wcześniej, powiedziałbym, że to niemożliwe - kontynuował Kameruńczyk.
- Kiedy widzisz ludzi umierających obok ciebie, myślisz sobie, że będziesz następny. Budynek walił się na nas i mieliśmy naprawdę sporo szczęścia, że wydostaliśmy się zanim całkowicie się zawalił. Na zewnątrz zobaczyliśmy, jak budynek obraca się w pył, nic z niego nie zostało. Widziałem, jak ziemia pęka na dwie części. Nie wiedziałem wcześniej, co jest w głębi ziemi, ale tamtego dnia zobaczyłem, że wszystko jest czarne, nic tam nie ma - dodał Soni.
Piłkarz został również zapytany o Christiana Atsu, swojego kolegę z drużyny. Ghańczyk kilka dni temu zaginął, a w mediach pojawiały się sprzeczna doniesienia na jego temat. Niektóre doniesienia sugerowały, że Atsu został odnaleziony, jednak Soni temu zaprzecza.
- Zanim to się stało, rozmawiałem przez telefon z Christianem. W niedzielę strzelił gola z rzutu wolnego, powiedziałem mu, że grał bardzo dobrze, że podobał mi się jego mecz. Pewnie jestem ostatnią osobą, z którą rozmawiał przez telefon. Mam nadzieję, że znajdziemy go całego i zdrowego. Codziennie się o to modlę - zaznaczył Soni.
- Plotki o tym, że został odnaleziony to kłamstwa. We wtorek wieczorem polecieliśmy z zespołem do Stambułu i nie było go z nami. Jeśli został odnaleziony, dlaczego nie było go w samolocie? To kłamstwa. Być może mówią tak, aby podtrzymać nadzieję i nie straszyć jego rodziny. Ale nadal mam nadzieję, że go odnajdziemy - dodał.