Wielki skandal w Hiszpanii. Piłkarze nie wrócili do domów [WIDEO]

Od kilku tygodni Sevilla pozostaje pogrążona w kolosalnym kryzysie sportowym. Drużyna nie wygrała żadnego z ośmiu ostatnich spotkań. W sobotnie popołudnie znów przegrała 2:3 z Celtą Vigo.

Po ostatnim gwizdku zawodnicy Joaquina Caparrosa szybko opuścili stadion i wyruszyli w podróż powrotną. Pierwsze problemy spotkali jednak tuż po wylądowaniu na lotnisku San Pablo w Sewilli!

Gracze oraz członkowie sztabu szkoleniowego mieli przemieścić się z samolotu do autokaru incognito. W budynku znajdowała się bowiem grupa wzburzonych ostatnimi rezultatami zespołu fanów.

Ostatecznie piłkarzom i trenerom nie udało się uniknąć konfrontacji. Kiedy wieczorem powrócili do ośrodka treningowego, zastali tam kilkuset kibiców, zaś ci nie zamierzali się z nimi patyczkować.

Choć klubowy pojazd był eskortowany przez policję, przed ośrodkiem Jose Ramon Cisneros Palacios został obrzucony zgniłymi jajkami. Zawodników oraz zarząd klubu wyzwano i wygwizdano.

Doszło również do starć pomiędzy fanami a ochroniarzami i funkcjonariuszami. W powietrze wystrzelono gumowe kule, jednak mimo to kibice wciąż próbowali sforsować bramę bazy treningowej.

Po kilkudziesięciu minutach kibice przewrócili ogrodzenie. W odpowiedzi piłkarze Sevilli zabarykadowali się w kompleksie i spędzili tam kilkanaście godzin, nie mogąc wrócić do domów.

Protest trwał bowiem do późnych godzin nocnych. Fani dobijali się do klubowych budynków, jednak szczęśliwie nie doszło do eskalacji przemocy, a rano wszyscy zawodnicy cało opuścili kompleks.

Sevilla nie ma już szans na grę w pucharach. Ba, nie jest pewna utrzymania w hiszpańskiej ekstraklasie. Plasuje się na 16. miejscu w tabeli z sześcioma punktami przewagi nad strefą spadkową.