Wielkie problemy wielkiego klubu. Kiedyś trzęśli ligą, teraz muszą sprzedawać na potęgę. Dostali ostrzeżenie

Lyon przez lata nadawał ton francuskiemu futbolowi. Zanim rozpoczęła się era PSG, to właśnie ten zespół dominował w Ligue 1 i dobrze radził sobie na europejskiej arenie. Od 2002 do 2008 roku zespół wywalczył siedem tytułów mistrzowskich z rzędu.

W kolejnych latach "Les Gones" zaczynało jednak powoli gasnąć. Konkurencja ze strony "Paryżan" okazała się zbyt duża, przebudziła się też reszta stawki. Tym samym OL miało coraz większe kłopoty i ostatecznie wypadło z czołówki ligi.

W minionym sezonie zespół zajął dopiero 7. miejsce, co oznacza, że nie zagra w europejskich pucharach. Prawdziwym problemem są jednak luki w budżecie, które zostały zdiagnozowane niedługo po przejęciu klubu. W 2022 roku nowym właścicielem Lyonu została firma Eagle Football, która ma duże kłopoty finansowe.

DNCG, organ nadzoru finansowego francuskiego futbolu, zajął się sprawą spółki Johna Textora i poinformował o możliwych konsekwencjach. W grę wchodzi odjęcie punktów, a nawet karna degradacja.

Aby tego uniknąć Eagle Football musi przekazać co najmniej 60 milionów euro do budżetu klubu. W przeciwnym razie zostanie on uznany za niezrównoważony. Co ciekawe, media podkreślają, że Textor pozostaje niewzruszony żądaniami DNCG.

Anglik uwaga, że jego zespół wcale nie musi sprzedawać na potęgę. Ma zamiar usiąść do negocjacji z przedstawicielami Ligi i obniżyć oczekiwaną kwotę. Jeśli się to nie powiedzie, prawdopodobnie zdecyduje się na oddanie w inne ręce drużyny kobiet, która swoją siedzibę ma w Waszyngtonie (OL Reign). Taki ruch mógłby przynieść zysk w wysokości nawet 50 milionów euro.

"L'Équipe" podaje jednak, że DNCG nie zamierza iść na rękę nowym właścicielom "Les Gones". Organ dał Eagle Football zaledwie 13 dni na uzupełnienie luki w budżecie.