Wisła Płock nadal ma szansę na TOP4. Tym razem pokonała Górnika Zabrze [WIDEO]

Ostatnie spotkanie 27. kolejki Ekstraklasy zapowiadało się na niezwykle wyrównane starcie. Z jednej strony "Nafciarze", którzy niedawno grają pod wodzą Pavola Stano, z drugiej zaś ekipa Jana Urbana, w której możemy spotkać Lukasa Podolskiego oraz Daniego Pacheco.

Stawką poniedziałkowego meczu było zredukowanie straty do czwartego miejsca. Oba zespoły miały taką samą szansę na zaliczenie awansu na szóstą lokatę. Oba potrzebowały jednak zwycięstwa, by ten cel zrealizować.

Nic więc dziwnego, że już od samego początku byliśmy świadkami intensywnego starcia. Pod tym względem przeważał Górnik Zabrze, który w pierwszych dwóch kwadransach zamknął gospodarzy na ich połowie i wyprowadzał coraz groźniejsze ataki.

Najpierw jednak - w sytuacji sam na sam z Krawczykiem - świetnie interweniował Krzysztof Kamiński. Później zaś niewytłumaczalny błąd popełnił Krzysztof Kubica, który nie trafił na pustą bramkę (więcej TUTAJ).

Był to początek końca dobrej dyspozycji gości, bowiem niedługo później zostali oni boleśnie skarceni. W 30. minucie bardzo dokładne podanie posłał Mateusz Szwoch, którego zagranie koncertowo wykorzystał Łukasz Sekulski.

Wynik pierwszej części ustalił zaś... Krzysztof Kubica, który tym razem trafił do siatki. Problem w tym, że jego gol w 37. minucie był trafieniem samobójczym, które ostatecznie zmyło uśmiech z twarzy zawodników gości.

Młody pomocnik został zmieniony w przerwie, lecz to nie odmieniło gry ekipy Jana Urbana. Górnik Zabrze owszem, atakował, ale Wisła Płock broniła się bardzo umiejętnie. Do tego wyprowadzała niezwykle groźne kontry. Po jednej z nich, w 69. minucie meczu, prowadzenie podwyższył Łukasz Sekulski.

Na dublet napastnika "Nafciarzy" goście zdołali odpowiedzieć dwoma trafieniami. Pierwszą bramkę w 71. minucie zdobył Alasana Manneh, natomiast wynik spotkania ustalił Lukas Podolski.

Zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze sprawia, że Wisła Płock wskakuje na szóste miejsce w tabeli Ekstraklasy. Do czwartej Lechii Gdańsk traci tylko cztery punkty. Zespół Jana Urbana jest zaś siódmy.