Wiśniowski ostro o właścicielu z Ekstraklasy. "Nie chciałbym mieć takiego szefa"

W ostatnich tygodniach prezes "Portowców" otwarcie uderzał w Cracovię. Po ostatnim spotkaniu z Wisłą Płock publicznie odniósł się do zachowania Musy Juwary, który chciał nabrać sędziego na symulkę.

- W imieniu Pogoni Szczecin chcę odnieść się do brzydkiego i niegodnego sportowca incydentu z udziałem Musy podczas wczorajszego meczu. Jego zachowanie na boisku było nieakceptowalne i nie odzwierciedla wartości klubu, naszych kibiców, jego kolegów z drużyny, miasta, które reprezentuje, ani samego sportu. Pogoń Szczecin zawsze opowiada się za uczciwością, duchem sportu i szacunkiem do piłki nożnej. To, co się wydarzyło, było poniżej standardów naszej organizacji i poniżej standardów, jakich oczekujemy od każdego, kto nosi nasz herb - napisał Haditaghi na platformie X.

Jego słowa nie spodobały się Łukaszowi Wiśniowskiemu. Na kanale Meczyki podkreślał, że Haditaghi powinien najpierw porozmawiać z Juwarą, a nie od razu poruszać sprawę publicznie.

- Szczerze powiedziawszy, im dłużej obserwuję Alexa Haditaghiego, tym jestem bardziej zażenowany tym, co on wyprawia. Dla mnie to jest tak tania popisówa, tak miałkie i populistyczne gadanie, że szczerze powiedziawszy nie chciałbym mieć takiego szefa - stwierdził Wiśniowski.

- Najpierw się z nim spotkaj, a potem zabierz głos. Jest taka choroba XXI wieku, która polega na tym, że na każdy temat musisz zabrać głos. Jest takie powiedzenie, że stracił swoją szansę, aby milczeć. Nie wiem, czy fajnie jest mieć szefa, który publicznie cię linczuje, a dopiero potem prywatnie rozmawia z tobą na temat twojego zachowania - podkreślił.

- Wiem, że dzisiaj trudno będzie kibicom Pogoni Szczecin spojrzeć krytycznie na Alexa Haditaghiego. Jest dobrodziejem tego klubu, wyłożył spore pieniądze, sprowadził piłkarzy, ale to ostatnie spięcie z Cracovią było żenujące. Jak patrzę na niego, to nie sądzę, żeby coś zadziałało. On jest przekonany, że ma rację - zakończyło.